Ludzie zwykle rezerwują restaurację, aby świętować 50. urodziny, ale ona zdecydowała się świętować w domu. Zaprosiła wszystkich z mężami i żonami. To właśnie tego dnia zrozumiałem, czym jest "hiszpański wstyd".

Czy kiedykolwiek czułeś wstyd za inną osobę, nie robiąc nic złego?

Ja tak — chciałem zapaść się pod ziemię. Renata uderzyła mnie na przyjęciu swoim okropnym zachowaniem. Powiedziałbym, że dzikim. Nigdy w życiu nie widziałem czegoś podobnego.

Ciągle przerywała swojemu mężowi przy obcych. Spokojnie nakazując mu zamknąć usta lub przestać gadać bzdury. Prawdą jest to, co powiedziała, kropka.

Pod koniec wieczoru wysłała go po dzbanek kompotu. Długo grzebał w kuchni, nie mógł znaleźć i przyniósł zwykły słoik. Zaczęła więc na niego krzyczeć, obrzucać go wyzwiskami, nie zwracać uwagi na gości przy stole.

On milczał, słuchał i tylko od czasu do czasu się uśmiechał. Mąż Renaty ma naprawdę żelazne nerwy. Albo jest pacyfistą, albo nauczył się łapać zen. Żałosne były jej reprymendy, ale ona nie była w najmniejszym stopniu zawstydzona.

Wyszliśmy z żoną wcześniej, bo też nie mogła tego słuchać. Wiedziałem, że jest szefową i ma ostry język, ale zachowywanie się w ten sposób wobec męża przy pracownikach było okropne. 

Moja żona powiedziała mi, że są małżeństwem od 30 lat. Poznali się na studiach, otworzyli razem firmę, a potem ona zmusiła go do odejścia. Powiedz mi, jak można znosić takie zastraszanie przez tyle lat?

To dobry człowiek, przystojny i niegłupi. Szczerze mówiąc, nie byłby długo singlem, gdyby się rozwiódł. Jest najlepszym inżynierem w naszym mieście, jego pensja jest świetna, ale dlaczego to znosi? Żal mi go, ale nie mogę mu pomóc....