Tym razem zarzucił mi, że nie potrafię dogadać się z jego mamą. A była dobrze się z nią dogadywała!

Jednak ja, tak jak ona, zaglądać krewnej w usta i spełniać jej zachcianki nie zamierzam. Nie jestem tego typu osobą.

Przede wszystkim jestem starsza od poprzedniej żony. Ona była młoda i "zielona", więc załatwiała sprawy teściowej. Nie zamierzam tego robić w wieku 32 lat.

Mam swoje zasady życiowe, których nie zamierzam zmieniać. Nie chcę być uczona jak gotować, sprzątać, prać i kroić sałatki. Mogę żyć bez tych cennych rad.

A w ogóle, sądząc po tym, że moja teściowa jest gospodynią, to ja też potrafię udzielać jej rad. Mieszkamy w moim mieszkaniu, więc nie muszę się do nikogo dostosowywać.

Jeśli pierwsza synowa mieszkała na posesji teściowej, to była zobowiązana do usługiwania. Ja jestem w lepszej sytuacji.

Na początku też starałam się być dobrą synową. Jednak nietaktowność i lekceważenie mojej teściowej doprowadzały mnie do szału.

Miałam dość tego, że przychodziła do naszego domu nieproszona i zdominowała moje mieszkanie. Dawałam jej do zrozumienia, że mi się to nie podoba, prosiłam męża, żeby porozmawiał z mamą, ale bezskutecznie.

Lubiła ingerować w nasze życie i naruszać naszą przestrzeń osobistą. - Mama po prostu nudzi się sama. To znaczy, ja i moja była mieszkaliśmy u niej. Ona chce się spotykać. Próbuje się z tobą zaprzyjaźnić, ale ty trzymasz dystans — powiedział mąż.

Szczerze mówiąc, rozśmieszyło mnie to. Zaprzyjaźnić się? Ona chce mi utrzeć nosa. Moja teściowa lubi mi powtarzać, jaką jestem złą żoną i gospodynią. Nie zamierzałam jednak tolerować jej ciągłej krytyki i oskarżeń, ponieważ znam swoją wartość.

Po prostu przestałam ją wpuszczać, jeśli przychodziła bez zapowiedzi. Nie obyło się bez łez i pretensji, ale nie może mnie tak traktować.

Mój mąż oczywiście próbował stanąć po stronie teściowej. Nawet wywierał na mnie presję i manipulował mną, ale ja już nie chciałam być grzeczna i miła.

Kiedy wchodzą mi na głowę, walczę. Od tamtej pory teściowa przestała przychodzić do naszego domu. Ja też jej nie odwiedzałam.

Popularne wiadomości teraz

Z życia wzięte: "Jeśli dzieci nie chcą mi pomóc, sama zadbam o swoją starość"

Niesamowita przemiana. Przed laty okrzyknięto ją najbrzydszą panną młodą. Zmieniła się nie do poznania

Adam Strycharczuk pogrążony w smutku i żałobie. Właśnie poinformował fanów, że pożegnał jedną z najbliższych osób w życiu

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

Pokaż więcej

Któregoś dnia mój mąż poskarżył się, że jego była żona potrafiła dotrzeć do jego matki, a ja nie. Widzisz, nie robię nic, żeby poprawić komunikację.

Zdaję sobie sprawę, że usłyszał te słowa od swojej matki. Ale skoro je powtarza i rozgłasza, to znaczy, że zgadza się z jej opinią, prawda?

Znowu musiałam mu tłumaczyć, że nie będę tańczyć do cudzej melodii. Chce nas odwiedzić? Proszę bardzo. Ale musi zadzwonić, zanim przyjdzie.

I nie pozwolę jej grzebać w szufladach, sprawdzać lodówki i rewidować sypialni. To nie jej sprawa. Nie musi zachowywać się jak gospodyni, kiedy jest gościem.

- Moja mama robi naprawdę dobre ciasta. Gdybyś się z nią przyjaźniła, podzieliłaby się z tobą przepisem! - Mój mąż zrobił mi kiedyś wyrzuty.

A ja mogę żyć bez jej przepisu. Moje ciasta są równie dobre. Jakoś sobie poradzę bez jej "cennych" rad.

Rozmawiamy tylko o tym, jak wspaniała była pierwsza żona. Więc dlaczego się rozwiedli? Jak tak dalej pójdzie, to mąż zostanie z mamusią.