Zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen. Wszystkie moje przyjaciółki były zazdrosne. Zaniósł mnie na rękach do urzędu stanu cywilnego.

Zapewniał, że będę się czuła jak księżniczka. Obiecał, że będziemy mieli wszystko: dom, dobre zarobki i szczęśliwe życie rodzinne. Mieliśmy dochód, ale reszta była fiaskiem.

Nasze życie rodzinne nie zdążyło się jeszcze zacząć, kiedy zaczął swoje skoki w bok. Na początku naiwnie wierzyłam w jego podróże służbowe, nadgodziny, konieczność wyjazdów do klientów.

Przyjaciółki mówiły mi, żebym się na to nie nabierała. Po prostu to odrzuciłam. Myślałam, że są zazdrosne. W końcu mam wspaniałego faceta, o którym marzy wiele osób. Ale po roku otworzyły mi się oczy.

W pewnym momencie wszystkie jego kochanki wyszły na jaw. Oczywiście nie milczałam. Mój mąż padł na kolana i błagał, żebym mu wybaczyła, powiedział, że jest wściekły na siebie, że nigdy więcej tego nie zrobi.

Nie chciał nawet patrzeć na inne kobiety. Pamiętał nawet, że chciałam mieć dziecko, ale odkładał to na później. Chciał zarabiać pieniądze. A teraz jest gotowy na dziecko. Naiwna i głupia dałam się na to nabrać.

Ale znowu znalazłam się w tym samym piekle. W końcu moja cierpliwość się wyczerpała i powiedziałam małżonkowi, że składam pozew o rozwód. Nic nie powiedział, ale moja teściowa wkroczyła do akcji.

Od początku miałam z nią napięte relacje. Nawet wtedy próbowała się wtrącać ze swoimi radami. Postanowiłam jednak wyznaczyć granice.

- O jakich kluczach do naszego mieszkania mówimy? Telefony, wczesne wizyty, nie będę tego tolerowała. Nikt nie otworzy drzwi. Nie trzeba nawet próbować sprawdzać.

Teraz zdaję sobie sprawę, dlaczego to wszystko robiła. Ponieważ znała swojego syna i bała się, że wrócę wcześniej i go nakryję.  Teraz jest podobnie. Na początku zawsze do mnie dzwoniła, mówiąc, żebym się zastanowiła.

Trudno znaleźć normalnego mężczyznę. Jej syn ma swoje wady, ale kto ich nie ma? I źle jest być samemu. Wolę być sama niż mieć kilka konkurentek. On nie jest typem człowieka, który może się zmienić, zrozumieć swój błąd.

Nawet gdybym codziennie witała go nago, gdy wraca z pracy, to i tak będzie się nudził z jedną. Jak chce wyjść, to wyjdzie, nieważne co zrobię. Dlatego nie widzę sensu utrzymywania małżeństwa.

Ale moja teściowa postanowiła zrobić wszystko, żeby mnie zatrzymać. Zostałam obsypana prezentami. I to nie tylko ładnymi drobiazgami, ale solidnymi rzeczami. Mój mąż nie był tak hojny na etapie zalotów.

Popularne wiadomości teraz

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Czy Anna Powierza pojawi się w serialu „M jak miłość”? Aktorka zabrała głos w tej sprawie

Wiesia z "Sanatorium miłości" jest nie do poznania. Schudła kilkanaście kilogramów

Sensacyjne doniesienia o jednej z uczestniczek programu „Kuchenne rewolucje”. Mroczna historia z Podhala

Pokaż więcej

Nasze mieszkanie zostało kupione w małżeństwie, więc będziemy musieli je podzielić. Każde z nas dostanie po trochu. Mogę spokojnie odejść do rodziców, mają duży dom, znajdzie się tam dla mnie miejsce. Będą szczęśliwi. M

oja teściowa mieszka w małym mieszkaniu. I jej synuś do niej wróci, choć ona wcale tego nie chce. Zastanawiam się, skąd zwykła emerytka ma tyle pieniędzy na te wszystkie prezenty.

Kolczyki, pierścionki, kwiaty, to wszystko kosztuje niezły grosz. Na początku chciałam to wszystko oddać.

Teraz jednak myślę, że zatrzymam to wszystko. To będzie dla mnie moralna rekompensata. To jest warte niezły grosz...