Dorastałem w bardzo przyjaznej rodzinie, moi rodzice wychowali również moją młodszą siostrę, Krystynę. Dali nam świetne wykształcenie i zawsze byli przykładem tego, jak traktować siebie nawzajem.
Nie pamiętam żadnych kłótni między nimi, moi rodzice zawsze dbali o siebie w bardzo wzruszający sposób, krótko mówiąc — żadnych problemów i chmur na horyzoncie.
Dlatego wiadomość o tym, że ojciec postanowił odejść od mamy była dla mnie i mojej siostry jak zimny prysznic.
Razem z Krysią popędziłyśmy i zaczęłyśmy dowiadywać się szczegółów decyzji taty. O dziwo, nie widzieliśmy ani histerii u mamy, ani żadnych emocji u taty, jakby chodziło o odwołanie wycieczki do teatru.
Tata powiedział, że po prostu chciał zmiany i teraz będzie sam, że dzieci dorosły i niczego nie potrzebują itd. Mama wzruszyła ramionami w odpowiedzi:
- Proszę, rozwiedź się ze mną, ale ja nie zamierzam wyprowadzać się z naszego mieszkania, więc szukaj sobie mieszkania, gdzie chcesz!
Tata był rycerski: - Oczywiście, zostawię ci mieszkanie!
Tata wynajął kawalerkę i stało się, jak chciał. Tylko, być może, nie obliczył, że ta przynależność oznacza nie tylko wolność osobistą, ale i obowiązki wobec siebie, przede wszystkim te najzwyklejsze, które gdy mieszkał z mamą, wykonywała sama.
Teraz musiał sprzątać, gotować, prać i prasować. Musiał też sam kupować artykuły spożywcze, płacić za media i wiele innych drobiazgów.
Wolny czas mojego taty został ograniczony do minimum. Po pół roku wyznał mi w zaufaniu, że jest zmęczony samotnym życiem, a potem była Wielkanoc.
Wspomnienia wypieków mojej mamy, ciast i innych potraw po prostu nie dawały mojemu tacie spokoju, podobnie jak chęć powrotu do miarowego i spokojnego życia pod "patronatem" żony.
Moja siostra i ja musieliśmy przeprowadzić osobne negocjacje z mamą i po jej zgodzie poinformowałyśmy ojca, że może przyjść do świątecznego stołu w Niedzielę Wielkanocną.
Trzeba oddać hołd — tata przyjechał tak, jak powinien — z ogromnym bukietem róż dla mamy i prezentami dla nas wszystkich. Przy stole nie poruszaliśmy tematu relacji rodzicielskich, po prostu rozmawialiśmy o niczym, głównie powtarzając tradycyjne "Chrystus Zmartwychwstał! - Prawdziwie zmartwychwstał!"
Wiesia z "Sanatorium miłości" jest nie do poznania. Schudła kilkanaście kilogramów
Historia zdjęcia Marylin Monroe w worku po ziemniakach. Trudno uwierzyć, co kryje się za tymi fotografiami
Nezwykła przeszłość Dagmary Kaźmierskiej. Jaką tajemnice skrywa gwiazda
Para miała wyjątkowe dziecko o nieziemskich oczach
Po kolacji razem z siostrą szybko zabraliśmy dzieci i nasze połówki i zostawiliśmy rodziców samych...
Jak się później dowiedzieliśmy, tata mieszkał w pokoju obok sypialni przez prawie dwa tygodnie, dopóki mama nie wybaczyła mu całkowicie i nie wpuściła go ponownie pod małżeńską kołderkę. Teraz wszystko wróciło do normy.