Wtedy pokazał się jako prawdziwy mężczyzna. Zawsze dawał kwiaty, nawet bez powodu, odbierał ją z pracy, kupował lekarstwa i spieszył z pomocą.

Rodzicom bardzo spodobał się taki kandydat na zięcia. Wszystko było w porządku, nic nie zapowiadało kłopotów. Nie wszystko jednak pozostało różowe...

Tego dnia dziewczyna poprosiła o wcześniejsze wyjście z pracy, źle się czuła. Kończyli raporty, eliminowali niedociągnięcia. Zbliżały się święta. Przy takim napięciu nic dziwnego, że mózg się gotuje.

Wracając do domu, Eugenia ledwo doczołgała się do kanapy i runęła na nią bez sił. Poleżała chwilę, wzięła tabletkę na ból głowy. Nie pomogło. Zmieniła ciśnienie - 140/80 przy normalnym 120. A tabletki na ciśnienie się skończyły.

Dobrze, że mąż miał niedługo wrócić z pracy. Zadzwoniła z prośbą o wizytę w aptece, a on nie odbierał. Nie można zamówić kuriera, żeby dostarczył lek, nie ma takiej usługi w ich mieście.

Musiała leżeć kilka godzin, aż mąż przyszedł. Kiedy Radek wszedł do domu, zamiast pocałować żonę i zapytać, dlaczego leży, zaczął domagać się obiadu.

Nie mógł zrozumieć, dlaczego jego żona, wróciwszy wcześniej z pracy, niczego nie przygotowała. Był strasznie głodny.

Eugenia próbowała wytłumaczyć mu, że wzrosło jej ciśnienie krwi. Czuje się kiepsko, nie ma siły się podnieść.

W odpowiedzi dziewczyna usłyszała dość nieoczekiwane słowa. Facet stwierdził, że to dziecinna wymówka.

"Mamy w każdym stanie stały przy kuchence, a ty jesteś leniwa. Mąż przyszedł z pracy — żona powinna szybko go nakarmić."

Eugenia zobaczyła prawdziwą twarz swojego męża. Ostatkiem sił doczołgała się do sąsiadki po tabletkę. Tam nie mogła się powstrzymać i opowiedziała o wszystkim.

Kobieta powiedziała, że od takiego człowieka trzeba uciekać. On jest zepsuty. Jeszcze będzie czas na znalezienie normalnego.

Dziewczyna napisała do męża, że od niego odchodzi i chce rozwodu. On nie odpowiedział. Najwyraźniej uznał, że to stek bzdur, bo źle się czuła.

Popularne wiadomości teraz

Nie wiem, jak rozwiązać problem z mieszkaniem: „Mama nie chce sprzedać mieszkania, a siostra nie chce z nią mieszkać”

"Dobrze ci się synu żyje. Żona karmi cię pysznie, a mi naleśników nikt nie przygotuje. Wychowałam dzieci i jestem sama": płakała teściowa

Przez wiele lat ukrywała prawdziwe nazwisko. Jak faktycznie nazywa się Beata Tyszkiewicz

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

Pokaż więcej

Ale jej to nie obchodzi. Nie potrzebuje przy sobie takiego egoisty. Dobrze, że nie mają jeszcze dzieci. Wtedy by oszalała.