"Chcę żyć z ludźmi, którzy mnie doceniają": powiedział mąż

Do niedawna mieliśmy prawie idealną rodzinę, a potem wszystko się rozpadło. Jak się okazuje, Karol jest po prostu niezadowolony ze swojego życia.

Nie chce żyć z ludźmi, którzy go nie doceniają. Tak, to właśnie powiedział. Mówi, że go krzywdzę i myślę tylko o sobie.

Mamy dwójkę dzieci. Urlop macierzyński już dawno za nami, więc wspólnie pracujemy na finansowy dobrobyt naszej rodziny.

Nasza wytrwałość i zapał nie poszły na marne, bo udało nam się zamknąć kredyt hipoteczny przed terminem, kupić domek i samochód. Wydawałoby się, że teraz możemy cieszyć się życiem w spokoju, ale nie! Mój mąż ma własne zdanie na ten temat.

- Dlaczego najpierw podgrzałaś obiad dla syna, a nie dla mnie? Dlaczego nie witasz mnie w progu, gdy wracam po pracy? Kupiłaś lody tylko dla dzieci? A co ze mną?

Takie pretensje i wykroczenia stały się dla męża normą. Zaczął zachowywać się nie jak dorosły mężczyzna, ale jak szkodliwy nastolatek.

Każdego dnia znajdował powód, by się obrażać i zarzucać mi, że poświęcam więcej uwagi dzieciom niż jemu. Ale to się nigdy wcześniej nie zdarzało!

Kiedyś sam się mną opiekował. Teraz tylko tego ode mnie wymaga. Nasze życie naprawdę się zmieniło, odkąd mamy dzieci. Ale myślę, że to zdarza się każdemu.

Wszyscy dorośli starają się dać swoim dzieciom to, co najlepsze, więc często poświęcają siebie. Mój mąż to rozumiał i był taki sam. Ale ostatnio po prostu zboczył z toru.

Zaczął być zazdrosny o dzieci. Wyrzucał mi, że spędzam z nimi więcej czasu i daję im wszystko, co najlepsze. Co innego mogłabym zrobić?

Tymczasem Karol zapewnił mnie, że nie powinnam go pozbawiać swojej uwagi. Jeśli nie mogłam kupić czegoś dla każdego, nie powinnam kupować niczego w ogóle.

Któregoś dnia mój mąż powiedział, że nie jest zadowolony z tego życia, więc się rozwiedzie. Chce przeżyć swoje lata z tymi, którzy będą go doceniać i szanować.

Nie chce czekać, aż dzieci będą starsze. Chce mojej uwagi i wszystkich korzyści już teraz. Tak, chce!

Ten wielki łoś postanowił się ze mną rozwieść, ponieważ nie bawię się z nim i nie daję mu ostatniego banana.