Mówią mi to samo od dwudziestu lat, mam już tego dość. Dlaczego moja mama nie może pozbyć się myśli, że jestem coś winna mojej siostrze? Zawsze mi o tym przypominają.

Między mną i moją siostrą jest około 6 lat różnicy. Kiedy się urodziła, byłam właśnie w pierwszej klasie. Mama uważała, że ​​jestem już na tyle dorosła, aby zaopiekować się dzieckiem i pomóc w jej wychowaniu i sprawach z nią związanych.

Najważniejsze jest to, że nie chciałam mieć żadnych braci ani sióstr, cieszyłam się, że jestem jedyna. Zawsze kochałam moich kuzynów.

Może się wydawać, że po prostu przesadzam i zgrywam ofiarę. Ale prawda jest taka, że ​​w ogóle nie miałam dzieciństwa. Zawsze, gdy mama chciała, obarczała mnie opieką nad siostrą i zwaliła na mnie odpowiedzialność, wszystko spadło na mnie.

Było tyle rzeczy, że nie mogłam nawet wyjść z przyjaciółmi po szkole. Nie mogłam chodzić do klubów ani komunikować się z nikim.

Jedynym odpowiednim czasem są wakacje, a raczej tylko lato. Zawsze jeździłam do mojej babci na wieś, ale moja siostra i mama, dzięki Bogu, zostały w domu.

Mama nie mogłaby żyć bez normalnego zaopatrzenia w wodę i normalnej toalety, a moje babcie nie do końca kochały moją matkę.

A tak relaksować mogłam się dopiero w podstawówce. Kiedy moja mama wróciła z urlopu macierzyńskiego, te szczęśliwe wyjazdy również zostały mi odebrane. Musiałam mieć siostrę na oku, zabierać ją do przedszkola, chodzić z nią, odrabiać lekcje, odbierać ją z przedszkola.

A kiedy nie byłam z nią, musiałam posprzątać dom i odrobić lekcje. Było też mnóstwo zadań do wykonania ze szkoły.

Teraz mogłam chodzić na spacery tylko wtedy, gdy zabierałam ze sobą siostrę. A kiedy poprosiłam mamę, żeby pozwoliła mi iść samej, stanowczo odmawiała, ukrywając się za faktem, że Daria nie będzie mi przeszkadzać.

„Nie możesz tego zrobić, to twoja siostra, musisz na nią uważać, chodzić z nią”. Nie możesz jej tak po prostu zostawić, jesteście siostrami.

Nadal uważam, że tak naprawdę po prostu nie chciała siedzieć z Darią, a miała możliwość przeniesienia wszystkiego na mnie, czemu nie. Nawet w domu, nawet na spacerach, musiałam przy niej być.

Kiedy się wyniosłam, w końcu mogłam pozbyć się całej tej odpowiedzialności. Wierzyłam, że nikt inny nie przeszkodzi mi żyć tak, jak chcę. Ale potem umiera mój ojciec i dlatego moja mama decyduje, że czas się do mnie zbliżyć. Teraz miała powód, żeby gdzieś wyjść.

Popularne wiadomości teraz

"Dom matki omijam szerokim łukiem. Miejscowi mnie potępiają, ale wiem, że tak trzeba"

Historia zdjęcia Marylin Monroe w worku po ziemniakach. Trudno uwierzyć, co kryje się za tymi fotografiami

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

,,Spotykam się z kimś!" Czy instruktor jazdy jest tajemniczym partnerem Edyty Górniak? Ostatni odcinek programu na to wskazuje

Pokaż więcej

Sprzedała całą naszą nieruchomość i przeprowadziła się do dwupokojowego mieszkania, myślałam, że specjalnie chciała mi zrujnować życie. Mama zaczęła żądać, żebym przyszła wieczorem i odrobiła lekcje z siostrą, bo jestem taka mądra.

Potem powiedziała, że ​​Daria miała na zajęciach pewne nieporozumienia, które miałam za zadanie wyjaśnić. Jestem starsza, a ponieważ moja mama znalazła nową pracę, musiałam także uczęszczać na spotkania rodziców z nauczycielami mojej młodszej siostry, mimo że chodzę do szkoły późno, zajęcia mam do 20:00.

Ale Daria nie przejmowała się swoimi problemami, niczego nie rozwiązała, nie myślała o niczym innym jak tylko o zabawie i spaniu. Ona nigdy nic nie zrobi, dopóki inni nie zrobią tego za nią, ona po prostu poczeka.

Zaczęłam się kłócić z mamą o to, powiedziałam, że już muszę żyć swoim życiem, ale dla niej to było tak, jakbym miała resztę życia poświęcić młodszej siostrze.

Mam już 26 lat, wkrótce wychodzę za mąż. Teraz mam całkiem sporo różnych zmartwień. Ale dla mamy to nic nie kosztuje, bo ważniejsze jest to, że Darii grozi wydalenie ze szkoły, ślub to tylko święto dla dwojga osób. Trzeba zapłacić pieniądze, żeby nie została wydalona, ​​ale matka ich nie ma.

Ponieważ przygotowuję się do ślubu, moja mama zdała sobie sprawę, że teraz mam pieniądze. 

„Musisz, to twoja siostra, nie zapomnij o swojej siostrze!”

Dopiero teraz mogę to po prostu wziąć i zapomnieć o rodzinie, bo nie interesuje mnie, że moja siostra zostanie wyrzucona za swoje zasługi, bo po prostu nie chce nic robić, stanie się to dla niej lekcją. Nie zrobię czegoś tak głupiego i nie dam im pieniędzy.

O tym pisaliśmy ostatnio: Pamięć coraz bardziej zaczęła zawodzić seniora. Jednak w dniu rocznicy ślubu z babcią poprosił o zabranie go do sklepu

Mój dziadek ma 85 lat, z czego 60 był żonaty z moją babcią. Odkąd pamiętam, zawsze zadziwiali mnie swoją miłością. Pamięć dziadka coraz bardziej go teraz zawodzi. Prognozy lekarzy są niekorzystne. Widzę, jak czasami jest ciężko mojej babci z nim. Zapomina o tym, co wydarzyło się dosłownie 5 minut temu, albo wręcz przeciwnie, zaczyna przypominać sobie wydarzenia sprzed 10 lat, jakby wydarzyły się wczoraj.

Na początku jego stan mnie przerażał. Ale nie jestem już dzieckiem i doskonale rozumiem, że tego procesu nie da się uniknąć według współczesnej medycyny. Wspieram bliskich, jak mogę, często przychodzę do dziadka i idziemy na spacer. To prawda, rzadko się zgadza. Odpowiada, że ​​właśnie wrócił ze spaceru... A babcia mówi szeptem, że dziadek od kilku dni nie wychodził na dwór.

Babcia zawsze się nim opiekuje. Czyta mu ulubione książki, razem oglądają stare filmy i słuchają płyt z młodości. Są chwile oświecenia, kiedy wygląda na to, że dziadek jest całkowicie zdrowy. Ale ostatnio zdarzało się to bardzo rzadko.

Niedawno przyjechałem odwiedzić moich krewnych. Przyszedłem wcześnie rano: dziadek siedział w salonie, a babcia jeszcze spała. Nieoczekiwanie dla mnie dziadek poprosił mnie, abym zabrał go do sklepu. Zostawiłem wiadomość dla babci i poszliśmy.

W supermarkecie dziadek sam wziął wózek i poszedł do działu ze słodyczami. Kiedy zobaczyłem, co wkłada do wózka, łzy napłynęły mi do oczu. Były ulubione słodycze babci, ciastka i czekoladki. Potem poszedł po herbatę i owoce.

Zapytałem dziadka, z jakiej okazji. Spojrzał na mnie zdziwiony i powiedział: „Dzisiaj moja ukochana i ja obchodzimy rocznicę! Nasze małżeństwo ma 61 lat. Czy masz coś przeciwko jeśli w drodze do domu zatrzymamy się w kwiaciarni?" Byłem zdumiony tym, co się stało. Mimo choroby dziadek nie zapomniał o swojej rocznicy z babcią.

Kiedy wróciliśmy, moja babcia już na nas czekała. Dziadek dał jej luksusowy bukiet jej ulubionych kwiatów, resztę prezentów i powiedział: „Przepraszam, że nie miałem czasu przygotować śniadania, a to z okazji naszej rocznicy ślubu, kochanie!” Babcia płakała.

Zdaje się, że znowu uwierzyłem, że pamięć dziadka może jeszcze wrócić i on wyzdrowieje. Tak szczęśliwej rodziny nie widziałem od dawna. Jaka szkoda, że ​​w tym momencie czas nie mógł się zatrzymać.