Zadzwonił następnego dnia i poprosił, aby zmieniła zdanie. Ale mam poważne wątpliwości. W końcu to, co jest na trzeźwym umyśle, jest na pijanym języku. Więc on naprawdę myśli to, co mówi.
To moje drugie małżeństwo. Pierwsze zakończyło się tragicznie. Został mi tylko syn, jestem wdową. Roman wydawał mi się wiarygodny i poważny.
Ale co najważniejsze, zaakceptował syna i traktował go bardzo dobrze. Trwało to kilka lat, aż zaszłam w ciążę. I tu coś poszło nie tak.
Wydawać by się mogło, że narodziny córki powinny jedynie zjednoczyć naszą małą, ale silną rodzinę. Zauważyłam, że mój mąż się zmienił.
Wydawało się, że ochłonął w stosunku do mojego syna i mnie, a teraz przede wszystkim chciał być ze swoim dzieckiem. Pokazał swoją twarz na przyjęciu urodzinowym, kiedy córka skończyła rok.
Wszyscy świetnie się bawiliśmy, wielu gości, mnóstwo prezentów, rodziców. Roman zaczął wznosić toast, powiedział, że to pierwsze prawdziwe święto w naszej rodzinie.
Życzę mojej córce szczęścia i wszelkiego wsparcia. I nagle ktoś zapytał o Daniela. To też twój syn.
A potem Roman dał się ponieść emocjom. Publicznie oświadczył, że Daniel nie jest jego synem i gdy tylko skończy osiemnaście lat, odeśle go z domu. Ojciec zganił go, mówiąc:
"Roman, teraz jesteś zamiast jego ojca, wiedziałeś, co robisz, jak możesz tak mówić?"
To jeszcze bardziej sprowokowało mojego męża.
Krzyczał, że Daniel nie jest jego synem. Mnie też wyrzuci, jeśli się sprzeciwię, bo i tak nie mam dokąd pójść. Słuchałam tego wszystkiego. Poczułam się, jakbym brała zimny prysznic. Kiedy skończył, po cichu wstałam od stołu i poszłam spakować swoje rzeczy.
Najpierw podeszła do mnie jego siostra i powiedziała:
„Aniu, opamiętaj się. Właśnie pił, więc mówi herezję. Nie bierz tego osobiście. A gdzie pójdziesz?" Mówię, że nie mogę tego nie zauważyć. Nadal jest moim mężem i jeśli tak mówi, to znaczy, że naprawdę tak myśli. Pojadę do rodziców.
"Dostaliście wszystkie pieniądze na mieszkanie, a ja muszę opiekować się moją starą teściową", powiedziała żona mojego brata
"Kiedy twoi rodzice odejdą, będziesz żałować swojego zachowania", próbuję wytłumaczyć mojemu mężowi
"Zatrzymałam samochód i poradziłam teściom, aby zadzwonili do idealnej kobiety i poprosili ją, aby zawiozła ich na dworzec kolejowy"
Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni
Jeszcze tego samego wieczoru pojechałam do rodziców. Wygląda na to, że Roman nawet nie rozumiał, co się stało. Bo zaczął dzwonić rano i pytać co się stało.
Opowiedziałam mu wszystko takim, jakie jest. I wcale nie musi spotykać się z Danielem. Jesteśmy z rodzicami i wszystko jest z nami w porządku.
Okazało się, że moi byli teściowie nie sprzedali mieszkania zmarłego syna i chcą mi je dać. Mam zatem dokąd pójść...