Wyjaśnił swoje poglądy na życie po prostu: najpierw były studia, a poważne związki nie były dla niego dostępne. Potem pracuj.
Teraz - rozwój kariery. Nie, miał dziewczyny, a nawet bardzo. Ale nie spotkał jeszcze tej jedynej, którą kochał. Może.
Faktem jest, że kilka miesięcy temu Paweł rozpoczął związek z Olgą. Słodka dziewczyna, trochę młodsza od Pawła. Ale miała jeden znaczący „minus” - dziecko z pierwszego małżeństwa.
Czteroletni chłopiec, ma na imię Szymon. Nie był synem Pawła. Oznacza to, że tak naprawdę Paweł nie chciał tracić na to czasu, wysiłku i pieniędzy.
Cóż, wszyscy ludzie są dorośli. Tak więc Paweł, trochę nieśmiały, ale dość stanowczo ogłosił swoją wizję ich pary. Szymon ma ojca, więc niech kupuje mu zabawki, ubrania i wszystkie inne prezenty.
Być może to niegrzeczne. Ale przynajmniej jest szczerze. I Olga się zgodziła. Nie, to nie tak, że jej to nie przeszkadzało.
Uważała jednak, że najpierw mężczyzna potrzebuje czasu. Po dokładnym przemyśleniu będzie mógł sam zdecydować o zaletach i wadach.
Minęło trochę czasu i para zdecydowała się zamieszkać razem. Nie, nie było mowy o żadnym ślubie. Jak już powiedzieliśmy, ludzie są dorośli.
Oznacza to, że nadszedł czas, aby zamieszkać razem. Zamiast spotykać się w umówionym miejscu i pójść do kawiarni. Jakby mieli po 15 lat.
Dla Olgi nie było to nowością. W przypadku mężczyzny przyzwyczaiła się do przymykania oka na niektóre jego wady. Edukacja, że tak powiem.
Tymczasem Paweł był trochę zdezorientowany. Nie jest przyzwyczajony do mieszkania z dziećmi. A on sam był jedynym dzieckiem swoich rodziców.
Dorosłemu mężczyźnie trudno więc było zaakceptować fakt, że to nie on skupia na sobie całą uwagę w domu.
Jednak z każdym dniem próbował coraz bardziej, a teraz dziecko zaczęło nawet nazywać go „wujkiem Pawłem”.
Zasady Pawła pozostały niezachwiane. Żadnych prezentów dla dziecka. Nic. Tyle że teraz nie miał nic przeciwko wychodzeniu z nim na podwórko i gotowaniu czegoś na obiad, byle było to szybkie i łatwe.
"Po uroczystości matka szczerze podziękowała zarówno jednej, jak i drugiej synowej. Ale żony braci nie były zadowolone z poziomu wdzięczności"
"Mój brat zaprosił nas na urodziny. Jego żona jest temu całkowicie przeciwna"
Z życia wzięte: "Nie czuję się zobowiązana do pomocy matce mojego męża na starość"
Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni
Olga zaczęła to zauważać coraz częściej i chciała jakoś zmienić tę sytuację. Były potępienia z jej strony, oskarżenia o chciwość i pierwsze kłótnie. Ale Paweł był jak ściana. Chociaż to chyba raczej z przyzwyczajenia.
Minęło jeszcze kilka miesięcy i Olga przestała dręczyć mężczyznę o dziecku. Nie, to nie to. Jej pensja wystarczała dla niej i jej syna. Ale potrzeba było więcej pracy.
Cóż, przynajmniej Paweł sobie z tym poradził. Jego dzień pracy kończył się wcześnie i aby odpędzić nudę, poświęcił chłopcu trochę czasu.
Poszli nawet do kina i na lodowisko. Paweł surowo zabronił Szymkowi mówić o tym matce, ale było jasne, że zaczął przymykać oczy na niektóre swoje zasady.
Ale pewnego dnia Olga wróciła do domu, wzięła głęboki oddech i zaprosiła Pawła do kuchni na rozmowę. Okazało się, że ostatnio ponownie zbliżyła się do swojego byłego.
Jest ojcem ich dziecka. Jego bezpośredni krewny. Tęskni za nim i cały czas o to pyta. I trudno byłoby nazwać ich związek z Pawłem normalnym.
Jako współlokator jest oczywiście dobry. Ale nie pasuje dla Olgi jako ojczym Szymka...
Paweł nauczył się dobrej lekcji dla siebie: świat kręci się nie tylko wokół niego samego. I zdał sobie sprawę, że nie musisz się tak bać ojcostwa.
Tak, to jest praca. Tak, musisz całkowicie oddać się dziecku. Ale teraz ten krok nie wydaje się już tak przerażający.