Wynajmował wtedy malutką kawalerkę. Obiecał mi więc, że na własny koszt wynajmie dwupokojowe mieszkanie, do którego się przeprowadzimy, żeby dla wszystkich starczyło miejsca. To był układ, który wszystkim nam odpowiadał.

Mieszkałam we własnym mieszkaniu, które odziedziczyłam po babci. Postanowiłam je wyremontować. Już wcześniej planowałam, że kiedy przeprowadzę się do wynajmowanego mieszkania, będę mogła wynajmować własne. Pieniądze bardzo się przydadzą.

"Remont był już zakończony, a ja pakowałam się, kiedy przyjechał w odwiedziny. Przeszedł się i obejrzał, a potem powiedział:

"Nieźle, tu wkrótce będziemy razem mieszkać".

Myślałam, że to jakiś głupi żart. Nawet nie zawracałam sobie głowy odpowiadaniem.

Kilka dni później pyta mnie z całą powagą, kiedy skończę remont, żeby mógł przenieść swoje rzeczy do mnie. Zaczęłam mu przypominać, że miał wynająć nam dwupokojowe mieszkanie na własny koszt.

Powiedziałam: "Szczerze mówiąc, miałam zamiar wynająć moje mieszkanie".

Mamrotał coś o tym, że nie może sobie teraz na to pozwolić. Coś w stylu: "Zatrzymajmy się u ciebie, a potem zobaczymy".

Ale co tu jest do oglądania, już się umówiliśmy?! A może planował wprowadzić się do mnie, żeby zaoszczędzić na mieszkaniu? Nawet niech o tym nie myśli...

Rozmawiałam z koleżankami, a one tylko się śmiały. Jedna z nich opowiedziała mi, jak jej chłopak przyszedł nawet do jej wynajmowanego mieszkania ze swoimi rzeczami.

A inny młody mężczyzna, z którym znała się tylko trochę, przyszedł do jej mieszkania po pracy, a potem próbował zostać na noc. Mimo że w tym czasie mieszkała w tym samym mieszkaniu ze swoją siostrą.

Rozmawiałam z ciotką, więc jest pewna, że spotkałam kogoś, kto chce być kimś w rodzaju utrzymanka. Poradziła mi, abym zachowała spokój w przyszłych związkach, ponieważ mam do dyspozycji własne mieszkanie.

"Lepiej powiedzieć, że wynajmujesz, wtedy wszystkie nieczystości na dłoni w mgnieniu oka odpadną. A jak się zamieszkało z mężczyzną, to niech płaci czynsz i niech pieniądze kapią".

Ciotka mówiła też, że własne mieszkanie dla kobiety to świetna polisa ubezpieczeniowa w razie nagłej potrzeby. Myślę, że ma rację.

Być może w tej sytuacji dziewczyna wyolbrzymia skalę problemu. W końcu co za różnica, czy mieszkają w jej mieszkaniu, czy wynajmują inne?

Skoro chodzi o pieniądze i dla niej fundamentalne znaczenie ma mieszkanie na utrzymaniu mężczyzny, to dlaczego miałaby się wiązać z mężczyzną, który takiego majątku nie posiada?

 

Popularne wiadomości teraz

"Dostaliście wszystkie pieniądze na mieszkanie, a ja muszę opiekować się moją starą teściową", powiedziała żona mojego brata

"Mój syn nie wyremontuje ci mieszkania", powiedziała mi teściowa

"Odmówiłaś pomocy przy moim dziecku. Teraz możesz sama opiekować się mamą", powiedziała mi córka. Po prostu nie wiem, co teraz zrobić

"Przed ślubem podpisaliśmy intercyzę. Teraz, po rozwodzie teściowa chce zająć moje mieszkanie"

Pokaż więcej