Ale zaczęła zwracać na to uwagę dopiero po rozwodzie. Teraz chce się z nami skontaktować i pyta, dlaczego komunikujemy się jak obcy ludzie, chociaż sama powinna zdawać sobie sprawę, że to jej wina.

Ja w ogóle nie chcę się z nią kontaktować, bo moja mama potrafi tylko cały czas na coś narzekać albo próbować mi pomóc moralnie poradzić sobie z sytuacją, ale nie dotarło do niej, kiedy powiedziałam, że nie potrzebuję pomocy.

Nie wiem nawet, co powinnam zrobić, żeby mama się ode mnie odczepiła. Nie chcę się już z nią komunikować, ponieważ zdystansowała się ode mnie, gdy byłam jeszcze dzieckiem, a teraz tego nie potrzebuję.

Kiedy moja matka urodziła mnie, nie byli nawet małżeństwem z moim ojcem i on natychmiast opuścił moją matkę. Od tego czasu musiałam mieszkać razem z babcią, która opiekowała się mną i poświęcała mi znacznie więcej uwagi niż moja matka, która przychodziła przywitać się ze mną tylko raz w tygodniu w weekendy.

W tym czasie moja matka oszczędzała i wydawała pieniądze wyłącznie na siebie, później wyszła za mąż.

Moja babcia musiała nawet wspierać mnie na własny koszt, ponieważ moja mama w końcu o mnie zapomniała. Nawet nie usłyszałam od niej życzeń z okazji moich urodzin, nie mówiąc już o otrzymywaniu prezentów. Byłam samotna i nie wiedziałam nawet, z kim mogłabym spędzać czas.

Po skończeniu studiów w jakiś sposób mój własny tata spotkał się ze mną i przekazał mi szokującą wiadomość - był chory na bardzo poważną chorobę i miał odejść za pół roku, więc postanowił zobaczyć się ze mną przynajmniej przed śmiercią.

Nie udało nam się nawiązać dobrych relacji, ale okazało się, że chciał też przepisać na mnie swoje trzypokojowe mieszkanie, na co oczywiście się zgodziłam, ale wszyscy inni myśleli, że rozmawiam z ojcem tylko przez wzgląd na to mieszkanie, ale nawet nie spodziewałam się, że cokolwiek odziedziczę.

Teraz mam już małżonka i dwójkę dzieci, jedno poszło w tym roku do przedszkola, a drugie ma dopiero rok. Zaprosiłam wtedy mamę w odwiedziny, myśląc, że przynajmniej zobaczy swoje wnuki.

Ciągle odmawiała spotkania ze mną i wymyślała różne rzeczy, żeby tylko mnie nie spotkać, a ja w końcu przestałam do niej dzwonić, bo nie potrzebuje takiej komunikacji.

Miała męża, z którym mieszkała przez prawie dziesięć lat, a moje życie nie było dla niej ważne, tak jakbyśmy nie były nawet krewnymi.

Ale nagle małżeństwo mojej matki rozpadło się i została sama, więc pomyślała, że to powód, aby skontaktować się z córką i wznowić komunikację. Płakała do słuchawki telefonu o tym, jak bardzo mnie kocha i jak bardzo chce zobaczyć swoją ukochaną córkę.

Postanowiłam zaprosić ją do domu i miałam nadzieję, że o czymś porozmawiamy, ale po spotkaniu nie miałam ochoty w ogóle się z nią komunikować.

Ponieważ głównie narzekała na swoje życie i chciała jakiegoś materialnego wsparcia ode mnie i mojego męża.

Moja mama próbowała dawać mi rady i uczyć mnie, jak coś robić, ale od dawna radziłam sobie sama, bez jej pomocy. Po prostu znudziła mi się komunikacja z nią i miałam nadzieję, że się wycofa.

Jakoś przetrwałam z dwójką dzieci i nadal będę to robić. Teraz mam tylko nadzieję, że wkrótce moja mama znów zacznie spotykać się z jakimś mężczyzną i zapomni o mnie na długi czas. Miałam o wiele lepsze życie, kiedy nie zwracała na mnie uwagi.