Wszystko dlatego, że mój małżonek wspiera mnie i swoją mamę. Wszystkie kłótnie, które teraz mamy, są z powodu ślubu... I jestem zdeterminowana, aby odwołać ślub i zostać w domu z rodzicami.

Nie chcę hałaśliwego wesela, gospodarza, restauracji, wymyślnych sukienek itp. A za pieniądze, które zaoszczędzimy na weselu, planuję zrobić remont w mieszkaniu.

Mieszkanie jest moją własnością i mieszkamy w nim z mężem od kilku lat. A wcześniej wynajmowałam je przez wiele lat, więc konieczne byłoby wykonanie dobrego remontu.

Ale teraz matka mojego męża zmusza nas do zrobienia hucznego wesela, zaproszenia wszystkich krewnych, a nawet dalekich krewnych. Wesele, o którym wszyscy wiedzą!

- Olek jest moim jedynym dzieckiem. A on nie chce wziąć ślubu?! To nie jest dobre! Nasi krewni zapraszali nas na swoje wesela, a teraz my musimy... - mówi do mnie matka mojego męża.

Ale ja nie rozumiem takich ludzi... Nigdy nawet nie widziałam jego krewnych.

- Ty i Olek macie pieniądze, ja też zaoszczędziłam pewną sumę, a twoi rodzice się dołożą i zrobimy huczne wesele!

Moi rodzice nie chcą wystawnego wesela i popierają pomysł remontu mieszkania. Ale i tak powiedzieli, że jeśli zdecydujemy się na ślub, to pomogą.

Daj spokój! To wspomnienie! Pamiętam moje wesele, jakby to było wczoraj! - mówi matka męża.

A potem dowiedziałam się, że moja teściowa już powiedziała wszystkim krewnym o ślubie, nawet nas nie pytając. Powiedziałam małżonkowi, że nie planuję dawać pieniędzy na wesele, nie mamy tyle pieniędzy, żeby wydawać je na bzdury.

A mój małżonek mnie wspiera, ale mama wywiera na niego dużą presję. A to dlatego, że jest jej jedynym synem. I powiedziała, że jeśli nadal nie będziemy chcieli zorganizować bankietu weselnego, zawstydzimy ją przed krewnymi, a ona wcale tego nie chce, więc wyrzeknie się syna.

Ale nie poprosiliśmy jej, aby zadzwoniła do swoich krewnych i zaprosiła ich na wesele, o którym nic jeszcze nie wiadomo.

To jej wina, a nie kogokolwiek innego! I dopiero teraz mój mąż zaczął wspierać matkę, bo jest mu jej żal.

Ale powiedziałam mu, że jeśli jego matka zapłaci za wesele w całości, to niech będzie wesele. Ale ani ja, ani moi rodzice nie damy na to pieniędzy.

- Nie mam żadnych pieniędzy! - powiedziała teściowa.

I wtedy mój mąż zaczął mi mówić, że to nieładnie tak robić krewnym, zapraszali - teraz musimy odwzajemnić. Nie zmusza mnie do wielkiego wesela, ale sytuacja w domu jest napięta.