Tylko tym razem nie chciała, żeby ją gdzieś zabierał i dawał pieniądze. Chciała przyjść i porozmawiać o czymś osobiście.

Zgodził się serdecznie i umówił spotkanie w swoim biurze w porze lunchu, przed trzecią.

Gracjan był już zmęczony regularnymi telefonami młodszej siostry. Ale nie mógł postąpić inaczej. Bardzo ją kochał i obiecał matce, że nie zostawi jej i siostrzenicy samych, że zawsze będzie jej pomagał.

Rodzice Gracjana i Leny rozwiedli się na początku lat dziewięćdziesiątych. Ojciec sam porzucił rodzinę. Nie zamierzał płacić alimentów.

W tym czasie chłopiec miał 17 lat. Skończył szkołę i planował kontynuować naukę. Marzył o tym, by zostać lekarzem. Musiał jednak porzucić swoje marzenia.

Mama nie wiedziała, jak wyżywić rodzinę. Jego siostra miała 13 lat, więc młody mężczyzna postanowił zająć się rodziną. Poszedł do pracy na targu, sprzedając części samochodowe. 

Moja siostra skończyła szkołę i dostała się na uniwersytet artystyczny. Ale nie chciała studiować. Rzuciła szkołę i pojechała za jakimś włochatym muzykiem na podbój Warszawy.

Gracjan próbował odwieść Lenę od tego szalonego czynu. Mama nie czuła się dobrze. To byłby dla niej poważny cios, ale siostra nie chciała słuchać.

Po 1,5 roku wróciła, ale nie sama, lecz z małą córeczką w ramionach. Wyuzdany muzyk zniknął. Wtedy mama była w złym stanie.

Przeszła operację i dochodziła do siebie. Poprosiła syna, by nie zostawiał Leny i małej Igi samych, by zawsze ją wspierał. Dwa dni później kobieta odeszła.

Mężczyzna zostawił mieszkanie matki siostrze i zajął się biznesem. Ma trzy serwisy samochodowe i dwie myjnie. Jest żonaty, ma dwójkę dzieci i ogólnie wiedzie dobre życie.

Lena ciągle zmieniała chłopaków, nie miała stałej pracy. Iga dorastała, skończyła szkołę. Nie chciała się uczyć ani pracować. Spędzała całe dnie, siedząc na telefonie. To dlatego tak przytyła.

Mężczyzna próbował przekonać siostrzenicę, by nie szła w ślady matki. Poprosił ją o ukończenie przynajmniej kilku kursów, aby miała zawód. Wtedy życie byłoby łatwiejsze. Ale nikt nie chciał go słuchać.

Teraz siostra ma nowy pomysł. Poszła prosto do biura z córką i zaczęła standardową linię, że potrzebują pomocy. Powiedziała, że Iga chce dostać pracę. Poprosiła więc Gracjana, aby przyjął siostrzenicę. Zaproponował miejsce jako promotor.

Siostrze spodobało się to słowo i była z tego powodu szczęśliwa. Dopiero córka wyjaśniła jej, że to ktoś, kto rozdaje ulotki. Od razu zaczęła mieć pretensje. To upokarzające stać na ulicy i rozdawać ulotki. Poza tym jest jesień, można się rozchorować.

Wtedy Gracjan zaproponował jej pracę w myjni samochodowej. Ale to też nie zadowoliło pań. To ciężka praca, Iga byłaby wykończona. I jak jego koledzy spojrzeliby na fakt, że powierzył siostrzenicy taką pracę.

Gracjan powiedział, że jego przyjaciel poprosił siostrzeńca o wzięcie brudnej roboty, żeby go postawić do pionu. I nic, dzieciak ma się dobrze.

Ale panie zażądały stanowiska sekretarki lub czegoś w tym rodzaju. Cierpliwość mężczyzny się skończyła. Prawie krzycząc, powiedział, że ma ludzi z wykształceniem na wszystkich ważnych stanowiskach. Nie ma miejsca dla niewykształconych. A w ogóle, to musiał już iść, miał sprawy do załatwienia.

Jego siostra i siostrzenica wyszły bardzo niezadowolone. Nie pojawiła się aż do Bożego Narodzenia. Przed świętami zadzwoniła i poprosiła o pieniądze. Zerwała z chłopakiem, nie miała za co żyć. Po świętach obiecała znaleźć pracę

Mężczyzna westchnął i zgodził się. Nie mógł postąpić inaczej. Ale nie zamierzał brać swojej leniwej siostrzenicy na stałe.