I to tylko z nią, ze wszystkimi innymi krewnymi ze strony mojego małżonka komunikuję się całkiem dobrze. I z tego powodu cały czas walczę z moim małżonkiem i jego krewnymi.

"Ale ona jest już stara, powinnaś była zdać sobie z tego sprawę, a wtedy wszystko byłoby łatwiejsze", mówi do mnie matka mojego małżonka.

- Dlaczego odmawiasz pójścia na przyjęcie urodzinowe mojej babci? Będzie tam cała nasza rodzina. Nie jest ci ciężko? Po prostu idź do jej domu i daj jej prezent. W końcu okazuję szacunek twoim krewnym" - mówi do mnie mój mąż.

Matka mojego męża kupiła dla mnie prezent. Jakiś szlafrok. Nie chciałam sama wybierać dla niej prezentu. Powiedziałam mężowi, że moi krewni nie robią takich rzeczy, jak jego babcia.

- Kiedy będziesz tak stara jak moja babcia, wtedy zobaczymy, jaka będziesz! Mogłaś przymknąć oko na jej zachowanie -powiedział do mnie mój mąż.

Ale nie sądzę, żeby chodziło o wiek babci mojego małżonka.

Jego babcia jest raczej ciężką osobą z charakteru. Często i długo kłóciła się z własną córką, a co dopiero ze mną. Ale z matką małżonka jakoś udało im się dojść do wspólnego mianownika. Wiem, że teściowej też dała mieszkanie.

- Nawet gdyby była moją babcią, nigdy nie tolerowałabym takiego stosunku do mnie! Rozumiesz? - odpowiedziałam mężowi.

Dlaczego tak długo chowasz do niej urazę? Cóż, zdarza się, powiedziała kiedyś, żeby się do niej nie odzywać — powiedział mi ojciec mojego męża.

Ale to nie był tylko jeden raz... Mówię ci!
Raz przyjechałam do babci z mężem, a potem po prostu złożyliśmy wniosek o rejestrację naszego małżeństwa. I wtedy po raz pierwszy spotkałam babcię mojego męża.

- Chuda jak chory kurczak! Czy oni jej nie karmią?

A potem nie wiedziałam nawet, co jej powiedzieć, wybiegłam na podwórko, a mój mąż poszedł za mną, mówiąc, że to był tylko żart. Nie wierzyłam, że to żart.

Moja mama też nie chce rozmawiać z babcią. Po incydencie na weselu mojego męża i moim. Jak tylko weszła do restauracji, nic jej się nie podobało:

- Stoły były źle ustawione, jedzenie było niedobre, obrusy były stare. To okropne! Za co zapłaciłeś pieniądze? Nie dałabym ani grosza za coś takiego!

Moi krewni nie byli zachwyceni wybrykami babci. Mój mąż powiedział, że to przez jej starość.

- Starość? - Moja mama zaczęła mówić: "To dlaczego zaprosiliście ją na ślub? Nieładnie tak mówić, upokorzyła nas! Wytłumacz jej, że powinna siedzieć cicho!

- Widzisz, jaka ona jest! - krzyczała babcia.

Dopiero potem zamilkła, zaczęła jeść i jadła jedzenie, które "było okropne!".
Potem już nic nie mówiła. Dopiero na koniec powiedziała:

- Pokażą nam prześcieradło po nocy poślubnej?

Ona wie, że mój mąż i ja mieszkamy razem od dłuższego czasu. Oczywiście goście się śmiali, ale i tak było to żenujące. Ale po tym dniu powiedziałam mężowi, że nie będę miała więcej kontaktu z jego babcią.

Ale to wszystko nie trwało długo. Minął rok i urodziła nam się córka. I tego samego dnia teściowa dzwoni do mnie i mówi, że babcia mojego małżonka chce zobaczyć swoją prawnuczkę. A to, że ledwo stałam na nogach, ich nie obchodziło.

Zaczęłam odmawiać, mówiąc, że dziecko jest bardzo małe, trzeba poczekać. Ale nikt mnie nie słuchał. To właśnie jej obiecali. Kto ich o to prosił! A kiedy babcia przyjechała, powiedziała, że dziecko nie jest do nich podobne. Potem poszła do kuchni, a ja położyłam dziecko do łóżeczka.

- Dlaczego nie może zrobić mi herbaty? Jestem jej gościem, nie twoim! - krzyknęła babcia z kuchni do mojej teściowej, która z oczywistych przyczyn postanowiła mnie wyręczyć.

Wtedy już nie wytrzymałam. Poszłam powiedzieć babci i teściowej, co o tym wszystkim myślę

Nigdy więcej nie postawi stopy w naszym domu! Nie będę tolerować jej zachowania. I powiedz o tym swojej matce. Nie obchodzi mnie, kto się obrazi.

I tak mijał czas. A teraz zbliżają się urodziny babci mojego męża. I wszyscy zaczęli marudzić, że powinnam złożyć życzenia babci, bo to też rodzina. Ale ja odmawiam. Nie chcę jej nawet widzieć, a co dopiero z nią rozmawiać.