I nie dlatego, że opuścili świat, ale dlatego, że sami porzucili dziecko. Mój mąż niczego mi nie obiecywał, więc nie jestem na niego zła.

Za to teściowa obiecała, że nawet pomimo naszego rozwodu z jej synem, nadal będzie widywać wnuki. Okazało się jednak inaczej.

Jak tylko jej synowi urodziły się nowe dzieci, to teściowa od razu zaczęła się nimi zajmować. Zapomniała o moim dziecku.

Mój były mąż i ja byliśmy małżeństwem przez pięć lat. Potem miał romans w pracy. Natychmiast zauważyłam, że jego zachowanie się zmieniło. Potem znalazłam dowody niewierności i odeszłam od niego.

Nie miał nic przeciwko temu. Myślę nawet, że było mu łatwiej, bo to ja decydowałam o wszystkim, a on musiał to zaakceptować.

Sam nigdy by tego nie zrobił. Spakował więc wszystkie swoje rzeczy i z zadowoloną miną opuścił nasz dom.

Zapomniał nawet pożegnać się ze swoim dzieckiem, taki z niego ojciec. Dziecko było bardzo zestresowane, a mój rozwód z jego ojcem był dla niego bardzo ciężki. Ciągle pytał o tatę, dużo płakał.

Potem teściowa powiedziała mi, że mimo rozwodu z synem chce widywać wnuki.

"To, że się rozwiedliście, to wasza sprawa, ale ja chcę zobaczyć mojego wnuka!" - powiedziała mi matka byłego małżonka. - powiedziała mi matka byłego małżonka.

I rzeczywiście zobaczyła swojego wnuka po raz pierwszy. Dała mu prezenty, zabrała go do parku, zabierała go do siebie w weekendy. I wtedy było mi o wiele łatwiej żyć. W końcu moi rodzice mieszkają dość daleko i nie mają możliwości mi pomóc.

A potem jej synowi urodziły się nowe dzieci i zaczęła się nimi zajmować, a moje dziecko jej nie obchodziło. Nie odbiera nawet telefonu, nie odbiera też telefonu mojego syna.

A teraz publikuje zdjęcia swoich wnuków na swojej stronie. I oczywiście mojego dziecka tam nie ma, ale mój syn jest już duży i rozumie, co się stało. Więc okazało się, że mojemu synowi zostałam tylko ja.