Postanowił zaprosić żonę na randkę, chcieli być razem sami i poprosili mnie o opiekę nad ich synem.
Bardzo kocham Lesia, to mój jedyny wnuk, więc czemu nie? Poza tym w mieszkaniu było samotnie, więc grzechem było odmówić takiego weekendu.
W piątek pojechałam na zakupy. Ponieważ mieszkam sama, moja lodówka jest zawsze w połowie pusta, nie potrzebuję wiele.
Kupiłam słodycze i smakołyki dla wnuka, a potem poszłam do działu z zabawkami. Dawno go niczym nie rozpieszczałam, więc wybrałam najlepszy samochód.
Wieczorem miałam już gotową kolację, pomyślałam, że będę miała trochę więcej czasu z synem. Wieczorem przyjechali moi krewni. Na progu zostawili mi wnuka i torbę.
- Cześć. Co przywiozłeś?
- Leki.
- Jakie? Niczego nie potrzebuję.
- To nie dla ciebie, mamo. Ala dała to Lesiowi, który jest trochę chory. Jest tam lista, co i kiedy mu podać. Byliśmy u lekarza, to nic poważnego, tylko przeziębienie.
Jest termometr na wszelki wypadek, jeśli dostanie gorączki i nie będziesz mogła jej obniżyć, po prostu zadzwoń do nas.
W tym momencie mój wnuk zaczął bardzo kaszleć. Nie podobało mi się to, nawet się przestraszyłam. Co ja z nim zrobię, jeśli w środku nocy nagle mu się pogorszy?
A jeśli się pogorszy, nigdy sobie nie wybaczę, że nie byłam w stanie mu pomóc. Nawet jeśli to mój wnuk, to wciąż czyjeś dziecko, ma rodziców, to oni powinni być odpowiedzialni. Strach był silniejszy, więc powiedziałam synowi, że nie będę siedzieć z wnukiem.
- Nie, nie, nie. A co jeśli mu się pogorszy i wtedy nie będę wiedziała, gdzie iść, co robić?
- Mamo, to tylko przeziębienie! Leczyłaś mnie!
- To nie to samo.
Zaczęłam szybko pakować do torby wszystkie prezenty i upominki, które kupiłam dla Lesia. Tak, nienawidziłam tego robić, ale wystawiłam wszystkich za drzwi. Niecałą godzinę później zadzwoniła do mnie synowa.
- Ciężko ci było opiekować się wnukiem? Mieliśmy z Igorem plany, przez ciebie wszystkie legły w gruzach. Tak długo czekaliśmy na ten weekend.
- Ala, wiesz, że zawsze cieszę się, że mogę być z Lesiem, ale on jest chory, a ja nie chcę brać na siebie takiej odpowiedzialności. Uważam, że jeśli dziecko jest chore, to powinni to robić rodzice, a nie babcie.
Synowa porozmawiała jeszcze chwilę i wyłączyła telefon. Poczułam się urażona, czy zrobiłam coś złego?
Więc Ala nie dba o to, że jej syn jest chory, poza tym ja w ogóle nie mogę być chora, moja odporność jest słaba. Ona myśli tylko o sobie. Na randkę może pójść kiedy indziej, a ona idzie z mężem, więc niech szukają innego terminu, a teraz leczą wnuka.