"Zaprosiła nas do siebie, żeby to uczcić. Mieszka na wsi i były tam różne przysmaki. Nawiasem mówiąc, spędziliśmy wspaniałe urodziny. Ale potem matka jej męża obraziła się na nas" - opowiada Alina.

- Dlaczego się obraziła? Dlaczego do niej nie poszłaś? - pyta przyjaciółka.

Nie o to chodzi. Nie mamy tam nic do roboty. Nie będziemy z nią oglądać oper mydlanych w telewizji. Ani rozmawiać o rosnących cenach artykułów spożywczych. Jest zdenerwowana, że nie została zaproszona na urodziny. I nie tylko to!

- Więc co ona ma wspólnego z twoją rodziną?

- Mówi, że jesteśmy rodziną. Mój mąż i ja zostaliśmy zaproszeni, więc mogliśmy zaprosić ją. Więc ciągle narzeka.

- Próbowałaś ukryć przed nią, dokąd idziecie? Po prostu powiedz, że wychodzicie razem i tyle.

- Próbowaliśmy wszystkiego. To znaczy, ona jest zaawansowaną kobietą. Zna stronę każdego w mediach społecznościowych. Tak na to patrzy. Jej rodzina nie może odrzucić jej aplikacji. Dlatego są po prostu uprzejmi. Więc przez cały dzień przegląda strony wszystkich krewnych i jest na bieżąco.

Alina jest mężatką od czterech lat, nie mają razem dzieci. Mieszkają w mieszkaniu podarowanym jej przez krewnych. Jest to kawalerka.

Teraz młodzi ludzie zbierają pieniądze na zakup większego mieszkania. Alina ma wystarczająco dużo krewnych: jej rodzice pochodzą z wielodzietnych rodzin, a Alina jest jedną z trzech sióstr.

- Nasze rodziny są wspaniałe, wszyscy są mądrymi, dobrymi ludźmi. Jednocześnie wszyscy komunikujemy się ze sobą, utrzymujemy kontakt, odwiedzamy się.

Jeździmy też na wszystkie wakacje. Siedzimy gdzieś w restauracji albo odwiedzamy tych, którzy mieszkają poza miastem. Jednocześnie widujemy się często i bez powodu.

Krewni często dzwonią do Aliny i jej męża, aby odwiedzić ich w kraju. Na wspólne wędkowanie, a czasem po prostu na kebaba. Oczywiście Alina zgadza się, spędzają wspaniały czas. Jej mąż bardzo dobrze komunikuje się z bratem i to z nim świętują Boże Narodzenie.

- Wszyscy mieli świetne podejście do mojego męża, od razu go zaakceptowali. I nie powinno być inaczej, w końcu to mój małżonek. I ma dobre podejście do wszystkich moich krewnych.

Zawsze wszystkim pomaga i zawsze przyjdzie z pomocą, jeśli ktoś z moich krewnych jej potrzebuje. Mieliśmy więc wiele okazji do pomocy. Był taki przypadek, kiedy jechaliśmy do innego miasta i zepsuł nam się samochód, więc mój brat przyjechał i zaholował nas na stację benzynową. Nie wziął ani grosza, odmówił, mimo że mu proponowaliśmy. To był dzień powszedni, wziął wolne w pracy, żeby nam pomóc.

- Ale małżonek nie ma tak dobrze, prawie nie ma krewnych. Jest późnym dzieckiem w rodzinie, jego dziadkowie odeszli. Jego ojciec odszedł, a matka jest na emeryturze.

- Kiedy przychodzi w odwiedziny, nic nie mówi, po prostu milczy. Wpatruje się w jeden punkt, jakby nic jej nie interesowało. Robi minę, jakby wszystko ją denerwowało. Muzyka jest zbyt głośna, albo dzieci głośno krzyczą i to ją stresuje.

Dlatego moi rodzice dzwonią do niej bardzo rzadko. Nie mogą do niej nie dzwonić, w końcu są krewnymi. Ciągle muszą jej wszystko tłumaczyć, kto gdzie siedzi, kto przyszedł. Tak to wygląda.

Przy każdym posiłku Alina musiała mówić, kto jest kim. A dla jej teściowej wszyscy ci ludzie byli bardzo nieprzyjemni.

I nie mogę tego zrozumieć. No bo co ją obchodzi, kto jak mówi i co nosi. Ludzie są jak ludzie. Pytają ją o coś, a ona nic nie mówi. Ale potem brzęczy mi w uszach, że strój kobiety jest zbyt prowokujący, czyjś mąż jest zbyt szczery i tak dalej.

- Wow! - odpowiedziała koleżanka Aliny, - a co ją tak naprawdę obchodzą twoi bliscy? Przecież wszyscy widzą, jak na nich patrzy, słyszą, co mówi. Takie zachowanie...

- Właśnie o to mi chodzi! - Alina wspiera przyjaciółkę, - I nikt nie musi do niej dzwonić. Zwłaszcza po jej zachowaniu.

Zdarzało się, że teściowa Aliny dowiadywała się, że ktoś z krewnych synowej ma urodziny i pytała ją o plany:

- Co będziesz robić w ten weekend? Nie chcesz mnie odwiedzić? Przyjęcie urodzinowe siostry... Rozumiem. Gdzie będziesz świętować? W ich domu czy w restauracji? Ty będziesz się bawić, a ja będę w domu sama.

- Co ją obchodzi moja siostra i to, gdzie będzie świętować swoje urodziny? Jak mam ją przyprowadzić, skoro nie jest zaproszona? To nie byłoby w porządku z mojej strony. Jest tak czepliwa, że to okropne.

Nawet mój małżonek się jej wstydzi! Zdarzało się, że przychodziła do nas do domu, a my byliśmy na przyjęciu u krewnych. Dzwoniła i mówiła, dlaczego nie została zaproszona. Jest taka znudzona, a my poszliśmy się bawić!

- Nie próbowałaś jej powiedzieć, że nikt nie chce, żeby ona tam była? Zdaję sobie sprawę, że to ją zrani, ale może potem nie będzie się tak czepiać. Nie rozumiem. Upokarza się, będąc tak natrętną, jeśli twoi krewni jej nie lubią.

Jeśli nie chcą jej odwiedzać, niech tego nie robią. Więc niech znajdzie swoich przyjaciół i spotyka się z nimi. I dlaczego miałaby się wtrącać w sprawy młodych ludzi?

- Tak! Tak właśnie myślę. Zawsze żaliła się synowi, że jest taka biedna i nieszczęśliwy, siedząc w domu. Ona nawet nie ma przyjaciół. Nawet kobiety z sąsiedztwa nie traktują jej dobrze.

Taka sytuacja miała miejsce w życiu Aliny. Alina właśnie wyszła za mąż. Siedzieli w rodzinnym gronie. Jej siostra była wtedy w ciąży.

- Teściowa zaczęła opowiadać jej o szpitalu, o horrorach związanych z porodem, o tym, jak jedna z jej przyjaciółek nie została uratowana, jak dziecko zmarło i tak dalej. Oczywiście siostra bardzo się wtedy martwiła, musiała wracać do domu. Nie rozumiem, dlaczego musiała opowiadać takie historie, wiedząc, że moja siostra była w takiej sytuacji. Tak jest cały czas.

Teściowa zaczęła wypytywać, gdzie Alina i jej mąż będą świętować Boże Narodzenie. Pytała też, gdzie wszyscy jej krewni będą świętować Sylwestra.

Alina oczywiście odpowiedziała, że jeszcze nic nie wie. I ma dość takich pytań teściowej, bo potem będzie narzekać, że jest samotna i nie ma z kim porozmawiać.