I tak było, dopóki nie pojawiłam się ja. Teraz mamy własną rodzinę i nie będę tolerować sytuacji, w której budżet rodzinny schodzi na dalszy plan tylko dlatego, że moja szwagierka się popisuje.

Moja teściowa mieszka za granicą ze swoim nowym mężem i nie ingeruje w nasze życie. Raz na jakiś czas przyjeżdża zobaczyć dzieci i wnuka. Zazwyczaj komunikujemy się przez łącze wideo.

Moja szwagierka mieszka w tym samym mieście co my. I nie chce sobie uświadomić, że jej brat jest już żonaty, a budżet naszej rodziny nie będzie tolerował regularnych bezczelnych ingerencji.

Jest przyzwyczajona do tego, że brat dawał jej około połowy swojej pensji. Nie musieli wydawać na mieszkanie.

Każdemu z nich matka zostawiła mieszkanie, odziedziczone po babci. A mój wybranek nie lubił wychodzić z domu, jak również wyrzucać pieniędzy na drobiazgi.

Stać go więc było na utrzymanie siostry. Ona niedawno skończyła studia i nie może znaleźć porządnej pracy. Nie może dostać pracy tam, gdzie chce.

Tam, gdzie ją mają, nie podoba jej się. Musi zadowolić się pracą tymczasową. Nie może dostać dużo pieniędzy.

Nie mieliśmy wystarczająco dużo miejsca w mieszkaniu mojego męża, więc planowaliśmy nową dobudówkę. Zdecydowaliśmy się na rozbudowę i zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny. Potrzebowaliśmy pieniędzy na jego spłatę.

Nawet wcześniej skończyłam urlop macierzyński, żeby było łatwiej dzięki mojej mamie, która zgodziła się zaopiekować wnukiem. Kiedy przyjrzałam się naszej sytuacji finansowej, zdałam sobie sprawę, że mój mąż nadal wspiera swoją siostrę.

Powiedziałam mu wprost, że nie będę tego tolerować. Nie po to poszłam wcześniej do pracy, żeby dodatkowy grosz inwestował nie w spłatę długów, a w siostrę.

Ona jest na tyle dorosła, że sama może się utrzymać. Nalegałam, żeby mąż z nią porozmawiał.

Nie wymagam od męża, żeby nigdy nie pomagał siostrze. Nie, jeśli to trudna sytuacja, oczywiście pomożemy, ale nie wtedy, gdy jest po prostu błogo.

Po rozmowie znów próbowała błagać o pieniądze. Nagle zepsuły jej się buty, potem zepsuł się kran, potem coś jeszcze. Mąż dał się nabrać i pomagał dalej.

Musiałam pokazać mu Instagram jego siostry, która zamieściła fotorelację z kolejnej wyprawy na zakupy i wypadu do baru. Mąż doznał nagłego objawienia. Postanowił nie dawać ani grosza więcej.

Po kilkukrotnym wysłuchaniu jego odmowy przekazania pieniędzy szwagierka zaczęła coś podejrzewać. Zadzwoniła do mnie i zaczęła narzekać. Powiedziałam jej wprost, że pomoc się skończyła, nic więcej nie dostanie.

Musimy spłacić kredyt i postawić dziecko na nogi. Potem usłyszałam zarzuty, że po tym, jak brat się ze mną związał, stał się chciwy. Niech i tak będzie. Nie mogę się z nią kłócić. Jest dorosłą dziewczyną i powinna zadbać o siebie, a nie jeździć na karku brata.