Przedstawia to w ten sposób! Ale ja jej nie rozumiem. On nie ma własnego domu, nie ma dobrej kariery.

I jest mało prawdopodobne, że będzie w stanie stać się lepszym człowiekiem — narzeka na swoją córkę Aldona.

Pięć lat temu Karina, córka Aldony, wyszła za mąż za Aleksa. Aldona nienawidzi swojego zięcia, a co jej córka widziała w tym człowieku — nie może zrozumieć.

- On nie jest z naszego miasta, mało zarabia. Córka teraz nie pracuje, bo jest na urlopie macierzyńskim, a jej mężczyzna nawet nie zamierza szukać dodatkowej pracy na pół etatu. Ale mimo to nadal słucha swojego męża, pielęgnując go ze wszystkich stron.

Karina jest jedynym dzieckiem Aldony. Jej małżonek odszedł kilka lat temu. Kiedy jej mąż jeszcze żył, sprzedali mieszkanie jego matki i kupili jednopokojowe mieszkanie w centrum miasta. Karina i jej mąż mieszkają teraz w tym mieszkaniu.

- Kiedy odwiedzam córkę, słyszę tylko o jej mężu. Jest zmęczony, chce spać, ona gotuje mu obiad. Więc ma Lesia bardzo zmęczonego, któremu odgłosy gotowania nie pozwalają spać. Wyobraź sobie! I nie rozumiem, dlaczego on się tam męczy! - mówi Aldona.

Karina mówi o swoim mężu tylko pozytywnie. Jej mąż zarabia przeciętną statyczną pensję. W weekendy pomaga żonie w opiece nad córką.

Ale kiedy pracuje, nie może pomóc, ponieważ pracuje i wraca do domu bardzo późno.

Zięć z początku pomagał teściowej w ogrodzie, ale w wyniku kłótni, przestał cokolwiek tam robić.

- Muszę naprawić płot. Już prawie się rozpadł! Gdzie jest twój mąż? Niech go naprawi - mówi Aldona.

- Wyciągniemy wszystkie rzeczy z samochodu, a potem Leszek pójdzie do twojego ogrodzenia i zobaczy, co tam jest — odpowiedziała jej Karina.

- Sama wypakuj rzeczy, a on ma iść naprawić płot, niech będzie mężczyzną! - odpowiedziała jej Aldona.

Wtedy Leszek wziął żonę i dziecko i ruszył do samochodu. Żona nie odmówiła pójścia za nim.

- I jest mu posłuszna! To mnie naprawdę stresuje. Moja córka obraża się na mnie za upokarzanie jej męża. Dlaczego miałabym go kochać?

Cóż, on naprawdę nie jest mężczyzną. Ostatnio był taki przypadek: poprosiłam córkę o pomoc w myciu okien, więc mi odmówiła.

Wiesz dlaczego? Leszek jest chory i nie może odejść od niego na krok - mówi Aldona.

Niedawno moja córka poskarżyła się mojej siostrze:

- Ciociu, no, porozmawiaj z moją mamą. Nie mogę już tego znieść. Już myślę o kupnie mieszkania gdzieś indziej, byle dalej od mamy!

Cóż, mój mąż nie ma własnego mieszkania. Nie zostawię go dla tego! Będziemy razem zarabiać na mieszkanie. Ale moja matka nie może zaakceptować faktu, że z nim jestem.

Wtedy Sabina zaczęła rozmawiać z Aldoną.

- Aldona, daj im spokój! Niech żyją na własny rachunek. Jeśli twoja córka jest szczęśliwa ze swoim mężczyzną, pozwól jej z nim żyć. Nie wtrącaj się.

Ona myśli o tym, żeby sprzedać to mieszkanie i przenieść się gdzieś indziej, byle tylko uciec od ciebie. A jeśli to zrobi, będziesz widywać wnuczkę raz na kilka miesięcy!

- Wiedziałam! - Aldona wrzasnęła — To jej mąż chce przepisać mieszkanie na siebie, żeby mieć udział w mieszkaniu!

- Nie ma sensu z nią rozmawiać. Wszystko sprowadza się do jednego! Mojemu mężowi nie zależy na mieszkaniu. Myśleliśmy o kupnie własnego mieszkania później. Ale ja już nie mogę dłużej czekać. Moja matka nie daje mi spokoju, nawet sąsiedzi się nas boją! - mówi Karina o swojej matce.

- No cóż, ma rację! Nie powinnaś się spieszyć, żeby mieć wspólny dom — odpowiedziała jej siostra matki.

- Tak naprawdę nie mam żadnych opcji. Albo kupić dom, albo odejść od męża! - odpowiedziała Karina.