Pozostaje tylko konkubinat oparty na relacjach towar-pieniądz. Dzieje się tak najczęściej po wielu latach wspólnego życia.

Mnie się to przytrafiło. W ósmym roku małżeństwa mój mąż powiedział, że zarabia więcej, więc jest bardziej zmęczony.

Dlaczego więc miałby robić coś jeszcze w domu? Tylko mężczyźni nie mogą zrozumieć, że prace domowe to jedna praca więcej, zwłaszcza jeśli są dzieci.

Gotować, prać, sprzątać, podawać. Wytrzyj im nosy, zabierz do przedszkola, potem do szkoły, nie zapomnij zwrócić uwagi na męża. Następnie idź do swojej codziennej pracy.

Tak, to nie jest pieniężne, ale nie chcę go w ogóle opuszczać, aby potem przypadkowo nie zostać całkowicie z niczym.

Nigdy wcześniej nie dzieliłam się niczym z moim mężem. Nawet obowiązkami wokół domu. Wrzucić rzeczy do pralki lub powiesić, ugotować makaron — całkiem wykonalna praca dla mężczyzny.

Ale kiedy pojawiły się dzieci, wszystko się zmieniło. Mieliśmy bliźniaki i, co zrozumiałe, na nic nie starczało czasu. Nawet zabranie dzieci na spacer było dla mnie trudne.

Tak, babcie trochę pomagały, a mój mąż brał udział w życiu rodzinnym. Ale nadal byłam całkowicie zanurzona w obowiązkach domowych.

Szczęściem było dla mnie wyjście do pracy, gdy moje dzieci skończyły 3,5 roku. Byłam bardzo szczęśliwa, że udało mi się dostać moją starą pracę, ponieważ wielu moich przyjaciół było bezrobotnych.

Podczas mojego urlopu macierzyńskiego kariera mojego męża poszła w górę. Ja byłam tylko nauczycielką i nadal nią jestem.

Zawsze myślałam, że skoro mamy rodzinę, to mamy z mężem wszystko wspólne, więc nie martwiłam się o pracę.

Ale kiedy powiedział, że zarabia więcej, więc nie będzie nic robił w domu, zdałam sobie sprawę, że to nie takie proste.

Mężczyzna na pewno jest dobry, nie wypada z życia przez co najmniej trzy lata i nadal aktywnie buduje swoją karierę, szukając lepiej płatnej pracy.

Kobieta nie tylko traci umiejętności na urlopie macierzyńskim, często nadal musi szukać prostszej pracy, w której będzie lojalna wobec częstych zwolnień lekarskich, regularnych wyjazdów.

W końcu wyjście w przedszkolu dzieci nie jest gwarancją powrotu do normalnego życia zawodowego. Rozpocznij niekończące się zwolnienia lekarskie, a następnie kółka, lekcje.

Zabrać na zajęcia, przynieść do domu, odrobić lekcje, posprzątać, ugotować i mieć czas na pójście do pracy. I taki rytm życia czeka kobietę przez co najmniej 10 lat.

Oczywiście, jeśli małżonek nie zarabia tyle, że można sobie pozwolić na nianię. Ale to nie jest moja opcja. Nic dziwnego, że wiele kobiet po takich wypowiedziach próbuje się usamodzielnić.

Ale jak można się usamodzielnić, gdy ma się na karku bliźniaki i na nic nie starcza czasu?