Matka zdecydowała się przekazać mu swój spadek, ponieważ obiecał, że się nią zaopiekuje. Ale to się nie udało.

Moi rodzice mieli troje dzieci: mnie, potem Władka i najmłodszą Martę. I kiedy nasz ojciec jeszcze żył, wszyscy otrzymywaliśmy po równo, nikt nikogo nie wyróżniał i nikomu nie dawał mniej.

A kiedy ojciec odszedł, jedyną nadzieją mojej matki był jej syn i na nim skoncentrowała wszystkie swoje zasoby.

W szkole tylko brat chodził na korepetycje, moja matka powiedziała, że edukacja nie jest tak ważna dla mojej siostry i dla mnie.

Po co się uczyć? Wyjdziesz za mąż i zostaniesz w domu z dziećmi", powiedziała moja matka, kiedy poprosiłam ją o pomoc w lekcjach.

Nie byłam zadowolona z takiego życia, jak tylko mój ojciec odszedł, zaczęłam mieć problemy z pieniędzmi, moja matka nigdzie nie pracowała, dziadkowie pomagali nam we wszystkim.

Potem mój brat poszedł na studia, ja uczyłam się w szkole policealnej, ponieważ moja matka odmówiła mi wyższego wykształcenia, dostałam pracę i jednocześnie opiekowałam się młodszą siostrą.

Po ukończeniu studiów mój brat zdecydował, że otworzy własną firmę, na co musiał wziąć pożyczkę.

Moja mama nie mogła tego zrobić, ponieważ jej pensja na to nie pozwalała. Poprosiła mnie więc, żebym wzięła pożyczkę dla siebie, ale odmówiłam.

W tym czasie byłam już mężatką i wraz z mężem zamierzaliśmy otworzyć kredyt hipoteczny na nasz dom, przy okazji, nie byłam w stanie spłacić pożyczek mojego brata.

A wszystko dlatego, że mój brat nadal jest nierzetelną osobą. Wtedy na pewno się na mnie obrazili, ale nie byłam tym zdenerwowana, bo wtedy bardziej martwiłam się o siostrę, która w tym czasie rozpoczynała studia.

I właściwie wszystkie problemy z przyjęciem młodszej siostry na studia załatwiałam ja, bo mama nie miała na to czasu i pieniędzy.

Potem wszystko się ułożyło: moja młodsza siostra dostała się na uczelnię, biznes mojego brata się rozwinął, a moja matka była z tego powodu szczęśliwa. Potem powiedziała mi i mojej siostrze, że przekaże cały swój spadek Władkowi.

Nie byłam zaskoczona decyzją matki. A moja siostra nie była szczególnie zdenerwowana, ponieważ nie planowała powrotu do rodzinnego miasta.

Po jakimś czasie biznes mojego brata zaczął mieć problemy, wtedy potrzebował pieniędzy i zmusił moją matkę do sprzedania dwupokojowego mieszkania.

Ale nawet to nie pomogło uratować jego biznesu. W końcu dostał pracę w jakimś biurze i mieszka z matką w tym samym domu.

Po tym, jak mój brat zaczął mieć problemy, mama natychmiast przypomniała sobie o mnie i mojej młodszej siostrze. Teraz mówi mi, że powinniśmy się nią zaopiekować i zapewnić jej utrzymanie na starość.

Ale do emerytury jeszcze daleko, a ja i moja siostra nie mamy dodatkowych pieniędzy, żeby jej pomóc.

Mój mąż i ja mamy kredyt hipoteczny. Pomyślałam, że nawet gdyby była możliwość pomocy mamie, to bym nie pomogła. Pozwoliłabym pomóc jej ulubionemu małemu chłopcu. Ale ona już nalega, żeby jej córki ją wspierały.