Moja mama ma 62 lata. Moi rodzice żyli razem przez bardzo długi czas: ponad 40 lat. Ale sześć miesięcy temu mój ojciec znalazł inną kobietę i zostawił mamę. To był straszny cios dla niej.

Oczywiście moja mama przyjęła to bardzo boleśnie. Nie może przyzwyczaić się do tego, że ojciec z nią nie mieszka.

W końcu nasza mama nigdy nie mieszkała sama. Najpierw mieszkała z rodzicami, a potem wyszła za mąż. Potem urodził się mój brat, a potem ja.

Mama jest bardzo smutna i samotna. Ciągle do mnie dzwoni i narzeka. Oczywiście współczuję mamie i staram się spędzać z nią więcej czasu. Ale pracuję i mam męża, któremu też powinnam poświęcać czas.

Poradziłam mamie, aby przeprowadziła się do swojej siostry, która również mieszkała sama w dużym mieszkaniu. Ale mama natychmiast odmówiła:

- Wiesz, że Lucyna ma straszny temperament. Ona i ja ciągle się kłócimy. A jeśli zamieszkamy razem, pozabijamy się!

Mama zaczęła nas często odwiedzać, ale mój mąż był wyrozumiały. Mieliśmy nadzieję, że z czasem mama przyzwyczai się do życia w pojedynkę. Ale tak się nigdy nie stało.

I wtedy zaszłam w ciążę. Oczywiście byliśmy bardzo szczęśliwi z tej wiadomości. Ale najszczęśliwszą osobą była moja mama.

Kiedy usłyszała, że wkrótce zostanie babcią, od razu powiedziała, że pomoże mi przy dziecku.

Potem poszłam na urlop macierzyński. Roman zaczął pracować jeszcze więcej. Czasami, gdy wyjeżdżał w delegację, mama nocowała u mnie albo ja u mamy.

I tak urodziłam córkę. Teraz nasza Kasia ma już trzy miesiące. Oczywiście mama natychmiast zaczęła mi pomagać przy córce. A potem mama postanowiła zostać z nami na kilka tygodni.

- Pozwól mi zostać z tobą, gdy będziesz dochodzić do siebie po porodzie. Pomogę ci i będziesz mogła dobrze wypocząć. A Roman będzie się dobrze wysypiać.

Zastanowiliśmy się z mężem i zgodziliśmy się. Ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że mama zostanie z nami przez trzy miesiące, a nie tylko kilka tygodni.

Minęły już trzy miesiące, a moja mama nadal nie zamierza przeprowadzić się do własnego mieszkania. Przeniosła nawet swoje rzeczy do nas.

A ostatnio zszokowała Romka i mnie wiadomością, że postanowiła wynająć swoje mieszkanie.

- Postanowiłam wynająć swoje mieszkanie. Płacę za media, ale w ogóle tam nie mieszkam. Zaoszczędzę pieniądze na coś dobrego, kupię coś mojej ulubionej wnuczce.

Rozumiem, że mama chce jak najlepiej. Oczywiście jesteśmy z mężem bardzo wdzięczni za jej pomoc. Ale my po prostu chcemy żyć sami.

Mieszkamy w mieszkaniu z jedną sypialnią. Mieszkanie jest przestronne, ale nadal czujemy się w nim ciasno.

Próbowałam rozmawiać z mamą o tym, że jesteśmy oddzielną rodziną i powinniśmy mieszkać tylko razem. Ale mama udaje, że nic nie rozumie.

- Ze mną będzie ci wygodniej. Zawsze możesz zostawić Kasię ze mną i zająć się swoimi sprawami! - mówi mama.

A mój mąż jest już zmęczony tym, że mama cały czas z nami mieszka. I szczerze mówiąc, ja też jestem tym zmęczona.

Mama chce wszystko kontrolować i zawsze się we wszystko wtrąca. Ale my jesteśmy dorośli i chcemy podejmować własne decyzje.

Oczywiście z tego powodu stałam się bardzo nerwowa. Mój mąż też jest bardzo nerwowy i ciągle się denerwuje. Nie chcę urazić mojej mamy, ale nie chcę też zrujnować mojego małżeństwa z Romkiem.

Niedawno mój brat się ożenił, ale kategorycznie nie chce mieszkać z naszą mamą. Mówi, że chce mieszkać tylko z żoną. Ale ja też chcę mieszkać tylko z mężem i córką, bez mamy.

Mój mąż zaproponował takie wyjście z sytuacji, że sprzedamy nasze mieszkanie, a moja mama również sprzeda swoje mieszkanie. A pieniądze przeznaczymy na zakup domu.

- W domu będzie więcej miejsca. I nasza córka będzie miała gdzie się bawić. A moja teściowa będzie miała gdzie sadzić kwiaty! - mówi Romek. Ale rzecz w tym, że mieszkanie mojej mamy należy nie tylko do niej, ale też do mojego ojca.

Więc kiedy zasugerowałam to mojej mamie, bardzo jej się to nie spodobało. Absolutnie odmawia komunikowania się z ojcem.

- Jeśli teraz sprzedamy mieszkanie, Kazik wyda pieniądze na swoją nową dziewczynę! A ja tego nie chcę! - mówi mama.

Jeśli sprzedamy tylko nasze mieszkanie, pieniądze nie wystarczą na zakup domu, a Romek kategorycznie odmawia zaciągnięcia kredytu.

W ten sposób znaleźliśmy się w tak trudnej sytuacji. Nie chcemy tak żyć, a mama nie chce iść na ustępstwa.