Posiadanie wielu dzieci — czy to naprawdę możliwe? Ale Sabina uważa inaczej, a matka i córka często się o to kłócą.

Młoda kobieta ma 31 lat i przez cały ten czas była na urlopie macierzyńskim. Zięć Igor nie jest złym człowiekiem, pracuje jako hydraulik, ale w przedsiębiorstwie państwowym.

Dlatego rodzina nie może pochwalić się dużymi zarobkami. Natalia wiele razy mówiła zięciowi, żeby chociaż poszukał pracy na pół etatu albo przeniósł się do prywatnej organizacji, żeby więcej zarabiać, ale Igor okazał się zupełnie pozbawiony ambicji. Przynosi do domu dokładnie tyle, ile może dostać, a Sabina wcale nie jest tym zawstydzona.

Ale co innego, gdyby zięć i córka mieszkali razem, ale przecież ich sytuacja jest zupełnie inna. Kiedy dziewczyna wyszła za mąż, rodzina nie miała nawet gdzie mieszkać — wynajmowali mieszkanie.

Dzięki staraniom Natalii parze udało się wprowadzić do jednopokojowego mieszkania, a następnie kobieta pomogła im kupić dwupokojowe mieszkanie.

Udało się, bo teściowa miała oszczędności ze sprzedaży dużego mieszkania. To jednak nie wystarczyło, ponieważ Igor i Sabina zostali rodzicami wielodzietnej rodziny.

Na początku w rodzinie pojawiła się Tereska. Stała się radością dla krewnych i babci, a półtora roku później urodził się Oluś.

Wydawałoby się, że można by na tym poprzestać, ponieważ rodzina ma zarówno syna, jak i córkę, ale urodziła się Ksenia.

Kto by pomyślał, że kiedy Ksenia będzie miała 10 miesięcy, Sabina ponownie ogłosi ciążę! Zszokowana matka mogła tylko załamać ręce.

- Co ty zrobiłaś! Mieszkanie jest małe, chociaż to dwa pokoje! Jak wy się pomieścicie? I tak jest ciasno, a dzieci dorastają! Jak będą się uczyć, robić lekcje? Nawet przebranie się będzie problemem, zwłaszcza dla dziewczynek przy bracie. A ty myślisz o dzieciach! - Kobieta była oburzona.

-Mamo, daj spokój. Wszystko będzie dobrze! - Sabina odpowiedziała nonszalancko.

- Przestań — powiedziała. W ogóle nie myślisz o dzieciach! Traktujesz je jak lalki: zakładasz im czepki, zawijasz w pieluchy. Zrozum, one rosną: potrzebują edukacji i odnalezienia się w tym życiu.

I za jakie pieniądze to wszystko organizować? Już lepiej przerwij to w porę!

Słysząc to, Sabina poczuła się bardzo urażona, chociaż jej matka nie miała złych zamiarów. Już wieczorem, rozmawiając z sąsiadką po wyjściu córki, Natalia opowiedziała jej o wszystkich swoich wątpliwościach i zmartwieniach.

- Wiesia, gdzie ja się mylę? Córka z czwórką dzieci będzie w biedzie! Żadnej pracy, żadnej kariery — cały czas tylko siedzi w domu. A kto będzie zarabiał? Igor pracował w państwowym przedsiębiorstwie i nadal pracuje. Nie przyniósł ani grosza więcej. Dobrze, że jeszcze mam siłę pracować i im pomagać, ale co będzie dalej? Kto wykarmi całą trzodę?

Wiesława dopiła herbatę i skinęła głową. Rozumiała, że sąsiadka ma rację, ale jak miała przekonać nieostrożną córkę?

Teraz rodzina będzie musiała wychować czwórkę dzieci. Natalia obawia się, że córka nie poprzestanie na czwórce maluchów...