Teraz moja rodzina oczekuje, że zacznę przepraszać, ale nie czuję się winna.

Niedawno udało mi się w końcu w całości spłacić kredyt hipoteczny. Przez pięć lat pracowałam na kilku etatach.

Byłam tak zmęczona, że dosłownie padałam z nóg, nie miałam już energii dla siebie. Miałam cel — zamknąć kredyt hipoteczny tak szybko, jak to możliwe, i zrobiłam wszystko, co mogłam, aby to zrobić.

I oto nadszedł długo wyczekiwany dzień, w którym stałam się pełnoprawną właścicielką przestrzeni życiowej i w końcu mogłam zrzucić jarzmo kredytu hipotecznego, porzuciłam jedną pracę i zaczęłam planować nadchodzące wakacje.

Nie marzyłam o podróżach, chciałam przede wszystkim spać i oddać się przyjemnym drobiazgom, takim jak czytanie ulubionych książek, oglądanie seriali i inne przyjemne drobiazgi.

Nie ukrywałam przed nikim, że niedługo będę miała wakacje. Moja mama, ciocia i siostra wiedziały o moich planach i zaprosiłam je na herbatę i ciasto, aby uczcić fakt, że udało mi się zamknąć kredyt hipoteczny.

- To świetnie, że wkrótce wyjeżdżasz na wakacje, ale musisz mi pomóc posprzątać mieszkanie.

- Przynajmniej będziesz mogła trochę odpocząć, a na naszej działce mamy wspaniałą przyrodę i lecznicze powietrze: kiedy przyjedziesz, pomożesz trochę przy grządkach, potem upieczemy trochę mięsa, zrobimy wędzonki...

- Porozmawiasz ze swoją siostrzenicą, bo nawet nie będzie w stanie cię rozpoznać. Jest już prawie samodzielna, dużo łatwiej się z nią dogadać. Weźmiesz udział w kursie młodego wojownika, a ja z mężem pojedziemy do znajomych, żeby się trochę odstresować i odpocząć.

Nie byłam zachwycona planami rodziny na moje wakacje. Przytaknęłam im z uśmiechem na ustach, nie mówiąc "tak" ani "nie", ale też nie kłócąc się.

Kiedy wyjeżdżałam na wakacje, po prostu wyłączałam telefon i domofon, a wcześniej wysyłałam wiadomości do całej mojej rodziny, aby poinformować ich, kiedy znów będę w kontakcie, a potem zaczynały się moje wakacje.

Kiedy spełniłam swoje marzenie, zdałam sobie sprawę, jak bardzo tego wszystkiego potrzebowałam. Czułam się, jakbym nie chodziła, tylko latała.

Chciałam spać i niczym się nie martwić — to było najdoskonalsze lekarstwo na stres. Po tych wakacjach moje życie nabrało nowych barw.

W mojej beczce miodu nie zabrakło jednak przysłowiowej łyżki dziegciu. Moja rodzina była na mnie bardzo zła.

Matka i siostra obraziły się na mnie, choć ciotka nie miała do mnie żadnych poważnych pretensji.

Robiły mi wyrzuty, że obiecałam im pomóc, ale obietnicy nie dotrzymałam, a one miały już plany.

Nie zignorowałam walki o ojczystą ziemię, po prostu nie pomogłam mamie w generalnych porządkach, w opiece nad dzieckiem siostry, gdy ona i jej mąż się bawili.

Próbowałam wytłumaczyć teściom, że jestem bardzo zmęczona i potrzebuję odpoczynku, ale nie chcieli mnie słuchać.

Mocno wierzyli, że spełnienie ich próśb powinno sprawić mi wiele przyjemności i powinnam spalić się ze wstydu, że ich zignorowałam.

Jednocześnie moi bliscy w ogóle nie interesowali się moimi uczuciami czy emocjami. Nie było nic złego w tym, że miałam tylko tydzień wolnego zamiast dwóch tygodni, powinnam im pomóc.

Potem moi krewni powiedzieli mi, że już nigdy mi nie pomogą. Można by pomyśleć, że pomagali.

Od wielu lat nie otrzymuję od nich żadnej pomocy i jest mało prawdopodobne, że kiedykolwiek otrzymam ją w przyszłości.

Moja matka oczekuje ode mnie przeprosin, ale ja nie zrobię tego z zasady. Nie sądzę, żebym była winna czegokolwiek. Sprzątanie matce nie uciekło, po prostu chciała mnie zawstydzić.

A ja tego nie potrzebowałam i nie zamierzałam czuć się winna z tego powodu. Mówiąc wprost, trzeba być przygotowanym na to, że jeśli nie pozwoli się bliskim siedzieć na karku, to mogą się na nas śmiertelnie obrazić!