Chodzi o to, że chcę, abyśmy wyremontowali moje mieszkanie, w którym mieszkamy z Igorem od ślubu. Moja teściowa chce, żebyśmy wyremontowali jej mieszkanie.

- Mój syn nie będzie remontował cudzego mieszkania! - krzyczy teściowa.

Za takie mieszkanie teściowa uważa moje dwupokojowe mieszkanie, w którym mieszkamy z mężem od siedmiu lat.

Kupiłam to jednopokojowe mieszkanie przed ślubem. Teściowa od razu mnie znielubiła. Nie podobało jej się, że w życiu jej jedynego, ulubionego, najlepszego syna na świecie pojawiła się kolejna kobieta.

Kiedy pobraliśmy się z Igorem, teściowa chciała, żebyśmy z nią zamieszkali. Ale ja od razu odmówiłam.

Zaczęliśmy mieszkać w moim mieszkaniu. Teściowa często nas odwiedzała i robiła skandale. Namawiała Igora, żeby się do niej wprowadził.

Oczywiście szybko miałam tego dość. Odbyłam z teściową poważną rozmowę, po której przestała nas odwiedzać.

Dwa lata przed ślubem wyremontowałem mieszkanie i dzięki temu zaoszczędziliśmy pieniądze na zakup samochodu.

W ciągu trzech lat kupiliśmy dobry, choć nie nowy samochód. Teściowej nie bardzo się podobał. Igor zarabiał więcej, więc samochód w większym stopniu należał do Igora. A przy rozwodzie zostałby podzielony na pół.

Teściowa nie traciła nadziei, że nasze małżeństwo z Igorem nie potrwa długo i się rozwiedziemy.

I wtedy zaszłam w ciążę. Igor i ja byliśmy bardzo szczęśliwi z tej wiadomości. Ale moja teściowa nie.

Mieliśmy pieniądze, więc postanowiliśmy wyremontować mieszkanie. I oczywiście urządzić pokój dla naszego dziecka.

Ale moja teściowa, gdy dowiedziała się, że zostanie babcią, bardzo się zdenerwowała. Szanse na to, że rozwiedziemy się z Igorem znacznie zmalały. Kiedy teściowa dowiedziała się, że chcemy wyremontować mieszkanie, zrobiła straszną aferę.

- A dlaczego mój syn będzie robił remont w cudzym mieszkaniu? - Teściowa się oburzyła.

- Ale przecież on mieszka w tym mieszkaniu! To nasze mieszkanie! - Próbowałam wytłumaczyć teściowej. A ona chce, żeby Igor wyremontował jej mieszkanie, nie nasze.

A to, że teściowa domaga się, żeby remont zrobić za pieniądze, które ja zarobiłam, w ogóle jej nie interesuje.

- I niech teraz mama robi remont, a my poczekamy z remontem, aż nasze dziecko podrośnie, bo wcześniej mogłoby zniszczyć tapety. Wtedy naprawa będzie musiała się powtórzyć! - Mąż próbuje mnie uspokoić.

Ale czekać na naprawę przez kolejne sześć lat, nie chcę. I nie chcę dawać pieniędzy mojej teściowej, która przez tyle lat ani razu nie złożyła mi życzeń urodzinowych.

Powiedziałam mężowi, że jeśli zdecyduje się na remont mieszkania mamy, to będzie mieszkał z nią, a nie ze mną.