Rodzice mojego męża Romana nie byli na naszym ślubie. Mój mąż Roman ma 37 lat i kategorycznie odmówił zaproszenia swoich rodziców na nasz ślub.

Próbowałam mu wytłumaczyć, że tak nie powinno się zachowywać wobec rodziców. Powiedziałam mu, że będzie tego żałował, gdy jego rodzice odejdą. Ale nigdy nie udało mi się przekonać Romana.

Wspomina swoje dzieciństwo z wielką nostalgią. Wciąż pamięta, jak wspaniale żyło im się w małym miasteczku. Roman miał wtedy dziewięć lat.

Jego ojciec dużo podróżował w interesach. Przywoził prezenty dla żony i syna. Zawsze z niecierpliwością czekali na przyjazd ojca.

Ojciec Romana miał marzenie: bardzo chciał mieszkać w Krakowie. To było miasto jego marzeń.

Nie na darmo mówi się, że największe życzenie zawsze się spełnia. I tak ojciec Romana miał okazję przeprowadzić się do wymarzonego Krakowa.

Jedyną osobą, która nie chciała przeprowadzić się, był Roman. Ale nikt nie pytał go o zdanie.

Ale niestety, rodzicom nic się nie układało w mieście marzeń. Dla ojca zawsze były jakieś problemy w pracy.

W delegacje służbowe już nie jeździł, przez co dużo czasu spędzał w domu. Rodzice Romana zaczęli się ciągle kłócić, a ojciec zaczął nieustannie zdradzać matkę.

Matka Romana zaczęła cały czas łazić za ojcem. Wywoływała napady złości i skandale. Ale jakoś nigdy nie odeszła od męża.

Po pierwsze dlatego, że nie miała dokąd pójść. A potem zaczęły się trudne lata 90.

Jego rodzicom w ogóle nie zależało na Romanie. Nie chcieli się nim opiekować, nie chcieli mu pomagać w odrabianiu lekcji.

Besztali go tylko za to, że wyrósł ze starych ubrań. Cały czas na niego krzyczeli. Oboje rodzice wyładowywali swój gniew, strach i zazdrość na Romanie.

Kiedy Roman skończył 18 lat, zaczął mieszkać oddzielnie. Zaczął pracować i sam się utrzymywać.

Nie zapomniał jednak o rodzicach. Często przychodził do nich z prezentami i artykułami spożywczymi. Rodzice uważali to wszystko za coś oczywistego.

- Wychowaliśmy cię, nakarmiliśmy, przywieźliśmy do wielkiego miasta! Powinieneś być nam wdzięczny za wszystko!

Wtedy Roman zdał sobie sprawę, że jego rodzice po prostu go wykorzystują. Kiedy potrzebował pomocy, jego rodzice po prostu odmawiali. Potem przestał się z nimi komunikować.

Nie mogłam zrozumieć, jak można było nie komunikować się z rodzicami. Miałam świetne relacje z rodzicami.

Moi rodzice traktowali Romana bardzo dobrze, a on również traktował ich bardzo dobrze. Mój ojciec próbował przekonać Romana, że to, co robi, jest złe.

- Trzeba komunikować się z rodzicami!

Ale Roman jest temu zdecydowanie przeciwny. Nie może wybaczyć swoim rodzicom i nie chce się już z nimi kontaktować.