Zyta była wdową od ponad dekady. Mieszkała w małym miasteczku. Kobieta miała mieszkanie z jedną sypialnią.

Ona i jej mąż kupili je, gdy jeszcze żył, za pieniądze otrzymane ze sprzedaży trzypokojowego mieszkania, a wszystkie pozostałe pieniądze przekazali synowi, aby poprawić jego warunki życia, a on kupił dwupokojowe mieszkanie za otrzymane pieniądze.

Pracowała jeszcze przez ponad siedem lat, mimo że była już na emeryturze. Pracowała jako pielęgniarka w gabinecie neurologa przez prawie trzydzieści lat.

Lekarze się zmieniali, ale pielęgniarka nie. Kobieta była bardzo dobrze traktowana przez kolegów, a także doceniana za swój profesjonalizm.

Jednak po nadejściu nowych czasów i ogólnej komputeryzacji prawie nie pracowała do sześćdziesiątki i odeszła.

Jej jedyny czterdziestoletni syn pracował i mieszkał w tym samym mieście. Jej synowa i syn pracowali w miejskim przedsiębiorstwie. Igor pracował jako inżynier. Jej czternastoletnia wnuczka była jeszcze uczennicą.

Pewnego dnia syn i jego żona przyszli do domu matki późnym wieczorem. Wizyta krewnych bardzo zaskoczyła kobietę, ponieważ rzadko ją odwiedzali.

W każdy weekend syn i synowa odwiedzali matkę synowej, również była samotna i obchodzili z nią wszystkie święta.

- Mamo, muszę z tobą porozmawiać — powiedział syn — nasi sąsiedzi się rozwodzą i chcą zamienić swoje trzypokojowe mieszkanie na jedno i dwupokojowe. To nie jest mieszkanie, ale marzenie, wyremontowali je.

Jest nam ciasno, bo córka już całkiem dorosła, a ja z Sylwią śpimy w pokoju przechodnim. Ustaliliśmy już, że zamienimy twoje i moje na ich trzypokojowe mieszkanie, a ty wprowadzisz się do nas.

Zyta zaczęła odmawiać, ale syn i synowa nalegali. Sylwia obiecała, że będzie jej u nich wygodnie. Zyta odpowiedziała, że się zastanowi, ale syn powiedział jej, że to pilne.

Na początku wszystko było w porządku, wszyscy cieszyli się z nowego domu. Wnuczka była bardziej szczęśliwa, że Zyta mieszka teraz z nimi, ponieważ bardzo kochała swoją babcię.

Zyta sprzątała mieszkanie, gotowała i prała. Jej syn był szczęśliwy i żartobliwie powiedział, że w domu mają bufet.

Po chwili synowa powiedziała, że teściowa gotuje tylko szkodliwe potrawy! Wszystkie potrawy są zbyt kaloryczne.

Powiedziała teściowej, żeby gotowała dla siebie osobno, a nawet wydzieliła miejsce na jedzenie w lodówce.

Zyta gotowała, gdy żony syna nie było w domu, rozumiała, że ta ma inne preferencje smakowe, a w jednej kuchni nie powinno być dwóch gospodyń.

Potem zaczęło się: nie tak zaczęte, nie tak złożone, nie tak umyte, zajęła dużo czasu w łazience.

Zyta uwielbiała czytać wieczorami, ale Sylwia zaczęła narzekać na nadmierne zużycie energii elektrycznej, więc powiedziała, że może czytać w ciągu dnia.

Potem Zyta starała się jak najrzadziej wychodzić z pokoju, więc wnuczka robiła herbatę, brała ciastka i szła do babci, bo lubiła z nią rozmawiać lub słuchać opowieści z dawnych lat. To bardzo rozzłościło Sylwię.

Pewnego razu przyjaciółka przyszła do Zyty, aby sprawdzić, jak się czuje w nowym miejscu. Starsze panie siedziały w kuchni, pijąc herbatę i siedziały trochę za długo.

Synowa przyszła z pracy i z niezadowoloną miną poprosiła je o opuszczenie kuchni. Przyjaciółka była zdezorientowana i poszła do domu. Zyta nie mogła się powstrzymać i zabrała głos:

- Dlaczego tak mnie hańbicie, przed obcymi?

Wtedy bardzo się pokłóciły. Syn powiedział matce, żeby była bardziej lojalna wobec jego żony, bo ona była bardzo zmęczona pracą, a ona siedziała w domu i nic nie robiła, więc powinna wszystko rozumieć.

Po roku Zyta nie wytrzymała i wynajęła własne mieszkanie. Musiała płacić połową swojej emerytury za mieszkanie, ale nikt jej nie przeszkadzał.

Jej wnuczka wciąż apeluje do sumienia rodziców i nalega, aby kupili babci jednopokojowe mieszkanie.

Zagroziła matce i ojcu, że jeśli tego nie zrobią, pójdzie i złoży skargę do ZUS-u i napisze na portalach społecznościowych, aby ich zawstydzić. Następnie syn zaczął zastanawiać się, gdzie powinni zaciągnąć kredyt hipoteczny.

Niestety, tak mogą kończyć się drastyczne zmiany w życiu seniora, który został do tych zmian nakłoniony.