Nie utrzymywał jednak kontaktu z synem. W zasadzie pomoc też była na siłę. Nie miał instynktu ojcowskiego.

Niedawno wyszłam ponownie za mąż po raz drugi. Było bardziej udane. Mój małżonek adoptował mojego syna z pierwszego małżeństwa i pokochał go jak własnego. Oprócz niego mamy dwoje wspólnych dzieci. Mój były już założył rodzinę. On też ma dzieci.

Była teściowa bardzo kocha swojego wnuka. Zawsze do niego dzwoni, pyta o niego i przyjeżdża do nas w odwiedziny.

Bez problemu mogę zostawić z nią syna na cały weekend. To Renia nalega, abym wystąpiła o alimenty. Mówi, że jej syn za bardzo się ustatkował.

Pewnego dnia zapytała mnie prosto w twarz, ile pieniędzy Janek daje mi miesięcznie na dziecko.

Byłam zdezorientowana. Nigdy nie obliczałam dokładnej kwoty, więc trudno było mi się od razu zorientować.

Zaprosiła mnie do kuchni na kawę i pogawędkę. Powiedziała, że nowa dziewczyna jej syna jest za młoda. Chce od życia niemożliwego i wydaje wszystkie pieniądze Janka na bzdury.

Gdyby musiał płacić alimenty, byłby argument, by ta dzierlatka nie szastała pieniędzmi mojego syna.

Bardzo dobrze pamiętam, przez co przeszłam po tym, jak mój mąż mnie zdradził. Kiedy powiedział mi, że odchodzi do kochanki, miałam ochotę wyć na cały świat.

Byłam pewna, że do końca życia będę sama. Jednak Jarosław pokazał mi, na co zasługuję i wybił mi to wszystko z głowy. Stał się wspaniałym mężem i ojczymem, pokazując mi prawdziwy przykład mężczyzny.

Moja teściowa poprosiła mnie o alimenty, ale nie rozumiałam dlaczego. Mój mąż świetnie zarabiał i nie było takiej potrzeby.

Odpowiedziała, że mój syn i tak będzie potrzebował tych pieniędzy. Można je trzymać na koncie oszczędnościowym, a zanim osiągnie pełnoletność, uzbiera się odpowiednia kwota. Powtarzała, że pieniądze nigdy nie są zbyteczne.

Wiesz, wtedy w końcu byłam przekonana, że jestem szczęśliwą kobietą. Dobrze, że nie wyszło z Jankiem. Ale mój syn ma szczęście, że ma babcię.

Kocha go naprawdę i jest nawet gotowa zwrócić się przeciwko własnemu synowi w imię jego szczęścia. W dzisiejszych czasach nie ma wielu takich ludzi.

Nie zdecydowałam jeszcze, czy wystąpię o alimenty, ale wiem na pewno, że mam najlepszą teściową na świecie. Nawet pomimo tego, że jest byłą teściową.