Po powrocie zobaczyłam, że mój mąż jest w złym nastroju i zadał mi pytanie: czy celowo nastawiłam syna przeciwko jego krewnym?

Jak się okazało, Wojtek wpadł tam w histerię, rzekomo spodziewając się, że przyjdą do moich rodziców, ale przyszli do tych drugich. - mówi 32-letnia Maria.

- Moja teściowa ich przywitała, a Wojtek, kiedy zorientował się, że to inna babcia, od razu się rozpłakał, krzycząc, że chce iść do innej babci, a z tą nie będzie się bawił.

Mogę sobie wyobrazić, jakie to było dla niej nieprzyjemne, ale jaka była moja wina? Nie nastawiłam dziecka przeciwko nim, chociaż teraz zarówno mój małżonek, jak i jego rodzice, tak właśnie myślą o mnie.

Maria i jej mąż mają mieszkanie hipoteczne, a także trzyletniego syna. Kobieta niedawno skończyła urlop macierzyński. Częściej jednak pracuje zdalnie.

Matka Marii odwiedza ich prawie codziennie, aby opiekować się wnukiem, a jej córka miała okazję pracować.

- Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak bym sobie poradziła, gdyby nie moja mama. Jest z nami przez cały dzień, a czasami także w weekendy, jeśli ją o to poproszę.

Nie tylko spaceruje z Wojtusiem, ale też opiekuje się nim. Wykonuje za mnie prace domowe. Tata też pomaga. Jeśli mama nie może, wysyła go. - Maria mówi.

Wkrótce zdecydowali się zabrać wnuka na noc, aby młodzi rodzice mieli czas na spotkania towarzyskie. Wojtuś ma u nich własny pokój z zabawkami, własne miejsce do spania, bardzo dobrze się komunikują, zawsze zabawiają wnuka różnymi pomysłami, więc jest całkiem zrozumiałe, że chłopiec woli odwiedzać ich, a nie rodziców ojca. A kiedy mówią mu, że pójdzie do domu babci, naturalnie myśli o rodzicach mamy.

Synowa nigdy nie komunikowała się dobrze z teściami. Matka nie pochwalała wyboru syna. - Teściowa zaczęła mieć pretensje, sprzeciwiać się naszemu ślubowi.

Przyszła nawet na wesele ubrana na czarno i zachowywała się jak na pogrzebie. - skarży się Maria.

Kiedy urodził się wnuk, teściowa wydawała się mięknąć. Ale tutaj Maria już nie chciała się do niej zbliżyć, widziały się tylko w ważne święta, nigdy nie dzwonili i ogólnie zachowywali się jak obcy. Teściowie nie ingerowali w życie syna i jego rodziny, byli zadowoleni z pewnego rodzaju neutralności.

- Czasami odwiedzaliśmy ich, ale bardzo rzadko, a teraz Wojtek postanowił powiedzieć, że ma tylko jedną babcię, a mąż obraził się na syna.

Obraził się też na żonę, choć Maria nie ma z tym nic wspólnego. Jest zły, ponieważ jego rodzice dobrze traktują Wojtka, zawsze interesują się jego zdrowiem, dają mu zabawki.

Postanowił, że teraz będzie musiał częściej oddawać go rodzicom, aby jakoś rozwiązać tę kwestię, ale dziecko odmawia.

Byłoby lepiej, gdyby uczestniczyli w jego życiu, wychowaniu, wolą bawić się z nim, kiedy się spotykają, a nie tylko siadać przy stole w święta, żeby jeść. 

Mąż usprawiedliwia swoich rodziców, mówiąc, że są starsi i trudniej jest im aktywnie bawić się z wnukiem. Nie mieszkają też blisko siebie. Maria uważa to wszystko za wymówki, jeśli ludzie chcą, znajdą sposób na spełnienie swoich pragnień.

Dom teściowej jest tylko o kilka przystanków autobusowych dalej, czy trudno jest pokonać tę odległość? Poza tym ona nie pracuje i jest starsza od moich rodziców tylko o kilka lat. - Maria jest zła.

Mąż przekonuje, że trzeba coś zrobić i nie można odpuścić, ale Maria uważa inaczej — nie może zmusić syna do wyjazdu do niekochanych dziadków.

Teraz na tym tle często dochodzi do skandali, ale nie mogą znaleźć żadnego dogodnego dla obu stron rozwiązania.