Ta sytuacja mnie ucieszyła, ale było to trochę żałosne, że wciąż miała czas, aby zadzwonić. Rodzicielka zawsze była ze mnie niezadowolona i zawsze znajdowała coś, na co mogła narzekać.

Nie zwracałam uwagi na wszystkie jej uwagi, więc nigdy nie skonfrontowałam się z nią otwarcie. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę zmienić sytuacji, a nasze kłótnie zraniłyby mojego małżonka.

Jednak ostatnie wybryki tej kobiety doprowadziły mnie do punktu, w którym mój mąż i ja nawet się pokłóciliśmy.

Teściowa w pracy miała wolną środę i sobotę. Babcia wielokrotnie powtarzała, że tęskni za wnuczką i jak tylko ma wolną chwilę, to od razu zabiera ją do siebie w odwiedziny. Myślałam, że zabierze ją w sobotę, bo w środy moja córka ma zajęcia taneczne.

Ale babcia zażądała, żebyśmy przywieźli wnuczkę w środę. Powodem tego była odmowa szwagierki przyprowadzenia córki do matki w sobotę.

Po odebraniu córki z przedszkola od razu zabrałam ją do domu teściowej. Kiedy poszłam do domu matki mojego męża, powiedziała mi, o której mam przyjść po córkę i nawet nie zaprosiła mnie do środka. Ale przyzwyczaiłam się już do takiej postawy i nie zwracam uwagi na takie drobiazgi.

Kiedy wróciłam do domu, nie zdążyłam się nawet przebrać, bo zadzwoniła do mnie teściowa i zażądała, żebym natychmiast przyjechała i odebrała córeczkę. Byłam zaskoczona jej telefonem, ponieważ w tym momencie nie minęła nawet godzina.

Kiedy przyjechałam odebrać córkę, dowiedziałam się, że moja szwagierka nie miała czasu przyprowadzić do matki swojego dziecka, więc babcia postanowiła odesłać naszą córkę do domu, bo dziewczynki we dwie zajęłyby się sobą. Babcia nie chciała zostać z jedną sam na sam.

Córka nie chciała wracać do domu, chciała zostać z babcią. Teściowa zaczęła tłumaczyć dziecku, że może przyjść do niej, kiedy przyjdzie też jej kuzynka, żeby mogły się razem pobawić.

Wzięłam córkę za rękę i po cichu wyszłam. Nie odezwałam się do teściowej, bojąc się, że wybuchnę i będę niegrzeczna.

Przede wszystkim martwiłam się, że mogę powiedzieć wszystko, co nagromadziłam w duszy podczas mojego małżeństwa.