Jest trzy lata starsza ode mnie. Zawsze bardzo się przyjaźniłyśmy. Magda zawsze broniła mnie w szkole i pomagała mi odrabiać lekcje.

Mama wychowywała nas sama. Mój tata odszedł, gdy byłam bardzo mała. Bardzo kochałyśmy naszą mamę i starałyśmy się jej pomagać we wszystkim.

Potem dorosłyśmy i obie wyszłyśmy za mąż. Magda wyszła za zwykłego mechanika samochodowego, podczas gdy mój mąż pracował jako programista w dużej firmie.

Mój mąż zdołał nawet kupić sobie ładne dwupokojowe mieszkanie i samochód. Mąż Magdy miał tylko jednopokojowe mieszkanie, które odziedziczył po babci. W tamtym czasie nie mogłam nawet pomyśleć, że Magda jest o mnie zazdrosna.

Potem urodziła dwie dziewczynki, a ja syna. Wkrótce nasza mama zaczęła często chorować. Razem z siostrą opiekowałyśmy się nią.

Ale dwa miesiące później mama odeszła. Magda była wtedy przy niej.

Zaczęłyśmy przygotowywać się do pogrzebu. I wtedy zauważyłam, że brakuje rodzinnego pierścionka, więc zapytałam o to Magdę.

- Jak to zaginął? - Magda powiedziała ze zdziwieniem. - Sanitariusze musieli go ukraść!

Nasza mama nosiła bardzo piękny złoty pierścionek ze szmaragdem. Ten pierścionek był naszą pamiątką rodzinną. Mama nigdy go nie zdejmowała.

Magda bardzo płakała, przepraszając, że tego nie dopilnowała. Nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko pogodzić się z tym, że pierścionek zaginął.

Wtedy Magda zaproponowała: nie sprzedamy dwupokojowego mieszkania mamy. Magda i jej rodzina, przeprowadzą się tam. A mieszkanie męża Magdy sprzedamy i podzielimy się pieniędzmi. Zgodziłam się na to.

Minęły dwa lata. Magda i ja nadal bardzo się przyjaźniłyśmy. Pewnego dnia odwiedziłam Magdę, a jej córki organizowały pokaz mody.

Miały na sobie różne kapelusze, szlafroki, buty. Wyglądały bardzo podobnie do Magdy i mnie jako dzieci.

I nagle najstarsza córka Magdy wyszła z pierścionkiem na palcu. Zdrętwiałam, gdy go zobaczyłam: to był ten sam pierścionek. Nasz rodzinny złoty pierścionek ze szmaragdem!

- Okłamałaś mnie?! Powiedziałaś, że sanitariusze ukradli pierścionek!

- Znalazłam go w szkatułce z biżuterią mamy! Po prostu nie miałam czasu ci powiedzieć!

- Ale nasza mama nigdy nie zdjęła tego pierścionka! Po prostu ukradłaś pierścionek! Dlaczego?

- Ten pierścionek to nasz rodzinny klejnot i powinien trafić do mnie jako najstarszej córki!

- Ale mogłaś mi po prostu powiedzieć! Nie miałabym nic przeciwko! A ty go ukradłaś! Oddałabym ci ten pierścionek! A ty zrobiłaś taką straszną rzecz! Jak złodziej!

Obraziłam się i poszłam do domu. Potem próbowałyśmy się z siostrą pogodzić, ale nie mogłyśmy sobie wybaczyć. Stałyśmy się więc wrogami i przestałyśmy ze sobą rozmawiać.

Mój mąż i ja mieliśmy się dobrze, ale z Magdą było źle. Jej mąż zaczął pić, potem stracił pracę. Potem zostawił Magdę i dzieci. Musiała pracować na dwa etaty, aby utrzymać siebie i dzieci.

Kiedy się o tym dowiedziałam, najpierw chciałam wysłać pieniądze, ale potem postanowiłam zrobić coś innego.

Kupiłam trochę jedzenia i słodyczy dla dzieci i poszłam odwiedzić siostrę. Chciałam się z nią pogodzić.

Otworzyła drzwi. Wyglądała okropnie: straciła dużo na wadze i wyglądała na bardzo zmęczoną.

- Dzwonek z jakiegoś powodu nie działa! - powiedziałam.

- Po prostu go wyłączyłam! Wierzyciele często dzwonią i straszą dzieci! Czego chcesz? Przyszłaś po pierścionek?

- Nie!

- Zastawiłam pierścionek! Ale płacę odsetki!

- Nie! Nie przyszłam po pierścionek! Przyszłam tylko zobaczyć się z tobą i dziewczynkami. Przyniosłam ci trochę jedzenia.

- Nie trzeba! Bierz jedzenie i spadaj! - powiedziała Magda, nawet nie wpuszczając mnie do swojego mieszkania.

Zostawiłam torby przy drzwiach i poszłam do domu. Tego wieczoru dostałam telefon od Magdy.

- Przepraszam! Dziękuję bardzo za jedzenie! Dawno nie jedliśmy tak pysznego posiłku!

Pogodziłyśmy się. Odkupiłyśmy pierścionek z lombardu i teraz trzymamy go na pamiątkę. Mąż Magdy przestał pić i dostał nową pracę. Niedawno wrócił do rodziny.