Okazało się, że planowała generalne sprzątanie naszego mieszkania w ten weekend. Dobrze, że przynajmniej powiedziała mi o tym z wyprzedzeniem, żebym mogła się na to przygotować psychicznie.

Przed nami były majowe wakacje. Chcieliśmy z mężem wyjechać na wieś do znajomych. Ale kiedy powiedziałam o tym teściowej, ta odparła:

- Na piknik pojedziecie innym razem! A kiedy będziemy w domu, zrobimy generalne porządki w twoim mieszkaniu!

Kiedy teściowa przyjechała, zdążyłam odkurzyć całe mieszkanie, a nawet umyć podłogi. Wiem, że moja teściowa jest największym fanatykiem czystości.

Jeśli zdecydowała się na generalne porządki, nic nie mogło jej powstrzymać. Zwykle robiła to na początku maja. To było tak, jakby nigdy nie było kolejnego weekendu.

Lubię sprzątać, kiedy mam na to ochotę. Naprawdę nie lubię sprzątać, kiedy jestem do tego zmuszana. Ale nie było sensu kłócić się z teściową.

Byłam taka szczęśliwa, kiedy kupiliśmy z mężem mieszkanie. Myślałam, że będę w nim swoim własnym szefem i będę tam robić wszystko, kiedy będę chciała i kiedy będzie mi wygodnie. Ale mojej teściowej to nie przeszkadza. Uważa, że ma pełne prawo mną rządzić.

Dobrze, że w święta majowe była brzydka pogoda i nie obraziłam się tak bardzo, że ten dzień spędziłyśmy z teściową na generalnych porządkach.

Spędziłam cały dzień, słuchając po raz enty opowieści o młodości teściowej i jej znajomych, sąsiadach i przyjaciołach. Doprowadzało mnie to niemal do szału.

A następnego dnia teściowa zaprosiła mnie do siebie. Po co? Żeby pomóc jej posprzątać mieszkanie...