Lidka wyszła za mąż w wieku 20 lat, ale mieszkała z mężem tylko siedem lat. Potem, nie wiem z jakich powodów, rozwiodła się z mężem.

Po rozwodzie wróciła do mamy. Żyły razem cicho i spokojnie przez wiele lat.

Ale ostatnio usłyszałam, że bardzo się kłócą. Byłam bardzo zaskoczona: mama i córka bardzo dobrze się dogadywały. Tego samego wieczoru Lidka przyszła do mnie i powiedziała mi, co się dzieje z jej mamą:

- Tak bardzo pokłóciłyśmy się dzisiaj z mamą!

- O co poszło? - zapytałam.

- Widzisz, poznałam mężczyznę i on chce, żebyśmy się pobrali. Ale problem polega na tym, że Roman nie ma własnego mieszkania. Był już żonaty.

Rozwiódł się z żoną i zostawił swoje mieszkanie byłej żonie i córce. Teraz mieszka w wynajętym mieszkaniu. Bardzo go kocham, ale on nie chce mieszkać z moją mamą w tym samym mieszkaniu.

Poprosiłam więc mamę, żeby sprzedała nasze mieszkanie i dała mi pieniądze z mojego udziału. Wiesz, że mamy mieszkanie z jedną sypialnią. Oczywiście nie mamy wystarczająco dużo pieniędzy na dwa jednopokojowe mieszkania.

Ale mój udział byłby dobrą zaliczką na kredyt hipoteczny. A moja mama mogłaby z łatwością kupić jednopokojowe mieszkanie na obrzeżach miasta.

Ale mama jest temu całkowicie przeciwna. Nie chce, żebym była z Romanem. Ona ingeruje w moje szczęście!

Dlaczego musimy mieszkać w wynajętym mieszkaniu, skoro mam udziały w tym mieszkaniu? - Lidka zaczęła narzekać na swoją mamę.

Nawet nie wiedziałam, co powiedzieć, co jej doradzić. A dwa dni później spotkałam ciocię Martę. Wynosiła śmieci i była bardzo zdenerwowana.

- Co się stało? Twoja twarz jest blada! - zapytałam ją.

- Widzisz, Lidka związała się z jakimś mężczyzną. Nie miał pracy, nie miał gdzie mieszkać. Ale poprosił ją, żeby za niego wyszła. A teraz ona chce, żebym sprzedała nasze mieszkanie i dała jej część pieniędzy.

Ale ona była już mężatką, potem się rozwiodła i wróciła do mnie. Dokąd wróci, jeśli rozwiedzie się z Romanem?

Jeśli sprzedamy to mieszkanie, nie będzie miała nawet dokąd wrócić. Mówi, że powinnam kupić mieszkanie na obrzeżach miasta. Ale będzie małe i jednopokojowe. Jak będziemy tam razem mieszkać?!

Wiem dokładnie, czego chce Roman. Chce, żeby on i Lidka wzięli ślub, a potem kupili mieszkanie z kredytem hipotecznym. Mieszkanie będzie należało do nich obojga.

Ale całą zaliczkę będzie musiała zapłacić Lidka z własnych pieniędzy. Bardzo kocham moją córkę i chcę, żeby była szczęśliwa! Ale ona tego nie rozumie.

Nie zdaje sobie sprawy, że Roman chce ją tylko wykorzystać. Grozi mi, że pójdzie do sądu, jeśli nie zgodzę się sprzedać naszego mieszkania. A ten Roman nie chce ze mną mieszkać. Mówi:

"Co to będzie? Ja w moim wieku w jednym mieszkaniu z teściową?".

Czego on chce, skoro nie dorobił się własnego mieszkania? A moja córka jest na mnie zła. Teraz nawet ze mną nie rozmawia. Co ja mam zrobić? - powiedziała ciotka Marta i rozpłakała się.

Znowu milczałam. Nie wiedziałam, co im poradzić...