Kiedy mój mąż powiedział, że będziemy mieszkać z jego matką w trzypokojowym mieszkaniu, zaproponowałam mu, żeby wprowadził się do mnie.

Mieszkanie było małe, ale obyło się bez teściowej, która tylko czekała na okazję, żeby wyrazić swoje niezadowolenie.

Nie uwierzysz, jak było mi ciężko, bo teściowa przyjeżdżała do nas w każdy weekend, dawała nam swoje rady, to było po prostu straszne, nie wiedziałam, gdzie się podziać.

Z jakiegoś powodu ostatnio jej nie było i myślałam, że będę szczęśliwa, ale pojawił się nowy problem.

Faktem jest, że pralka przestała działać, mój mąż zadzwonił do serwisanta i powiedziano mu, że nie da się jej naprawić, że musi kupić nową pralkę.

Mąż powiedział mi wtedy, że ma problemy w pracy, mało mu płacą, więc będę musiała prać ręcznie.

Byłam w szoku, bo mam małe dziecko, skąd mam mieć czas, a pranie robię codziennie, jak mam to wszystko zrobić ręcznie?

Rozumiałam, że to bardzo trudne, więc nic nie mówiłam, oszczędzałam każdy grosz, codziennie prałam ręcznie, było mi bardzo ciężko, bolały mnie plecy.

Długo namawiałam męża, żeby kupił nową pralkę, ale powiedział, że to nie jest odpowiedni moment. Straciłam już nadzieję, że mąż to zrozumie i kupi, więc nie poruszałam więcej tego tematu.

Minęło trochę czasu, zaczęłam zauważać, że teściowa nie przychodzi, więc postanowiliśmy do niej pojechać i jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że ma nowy telewizor plazmowy, pralkę i nowego iPhone'a — najnowszą wersję.

Przyjechaliśmy do domu i zrobiłam scenę: mój mąż powiedział, że potrzebuje tego sprzętu i dał jej telefon w prezencie urodzinowym, więc postanowiłam złożyć pozew o rozwód.