Kiedy się spotykaliśmy, zawsze podkreślała różnicę między nami, jakby chciała zasugerować, że nie jestem godna jej syna.

Okazywała to poprzez sprytne uwagi i komentarze na temat mojego wykształcenia, a nawet jej preferencji modowych.

Mieszkaliśmy w Midlands, w środkowej Anglii, ale staraliśmy się co roku wyjeżdżać na wakacje nad morze z moją ciotką, która była moją jedyną bliską krewną.

Zawsze znajdowaliśmy u niej ciepłe powitanie i rady, których nie mogłam uzyskać od mamy. Ciotka mieszkała praktycznie nad samym morzem i nawet jej balkon wychodził na wodę.

Kilka lat temu ogłosiła ważną wiadomość: sporządziła testament, w którym po odejściu  zapisała mi swoje mieszkanie.

Ciocia rok później dała nam ten testament, a wkrótce dotarliśmy na jej pogrzeb.

Teraz musieliśmy zająć się przeprowadzką do jej mieszkania, o czym rozmawialiśmy jeszcze przed otrzymaniem testamentu.

Ale przeprowadzka nastąpiła znacznie szybciej, niż się spodziewaliśmy.

Moja teściowa gwałtownie protestowała przeciwko naszej przeprowadzce, ale tym razem mój mąż stanął po mojej stronie.

Przeprowadziliśmy się nad morze wiosną, ale wkrótce nasze przytulne mieszkanie stało się obiektem jej niekończącej się krytyki.

Wszystko było nie tak: okna, balkon, łazienka. Morze w ogóle jej nie interesowało, a jedynym jej zmartwieniem było zamykanie okna wieczorem, bo "wiało od morza".

Próbowała edukować naszego syna, co doprowadziło do tego, że jej unikał, a teściowa obwiniała o to mnie.

Kiedy wyjechała dwa tygodnie później, to była dla nas prawdziwa gratka. Byłam gotowa pocałować lokomotywę, która odwoziła moją teściową.

A potem znowu przyszła wiosna i znowu była niespodzianka od teściowej. Zebrała garść zaświadczeń o swoim fatalnym stanie zdrowia i zaleceniach lekarzy dotyczących klimatu morskiego.

Twierdziła, że całe lato musi spędzić nad morzem. Kiedy się o tym dowiedziałam, byłam zdumiona.

Mój mąż znów znalazł się w trudnej sytuacji:

"To moja mama, a lekarze tak radzą".

Ale tym razem to był mój ruch. Powiedziałam mężowi, że chętnie zobaczę się z jego mamą nie dłużej niż tydzień, a jeśli będzie chciała spędzić więcej czasu nad morzem, może wykupić wycieczkę do pensjonatu, bo ma na to środki.

Nie mogę sobie pozwolić na obecność teściowej przez całe lato i denerwowanie nas. Zdaję sobie sprawę, że moje ultimatum jej nie uszczęśliwi, ale co mogę zrobić?

Uważam też, że jej świadectwa zdrowia są wątpliwe.