- Dlaczego tak szybko zapomniałaś o swojej wnuczce? To były jej urodziny, skończyła 15 lat! Dobrze, stałam się dla ciebie obca, ale Sonia! To twoja wnuczka!

- Och, kochanie, nie zrobiłam tego specjalnie! To prawda, zaczęłam zapominać, starość się do mnie skrada. Przepraszam!

Marii prawie wymknęło się, że ma jeszcze jednego wnuka, a w wolnych chwilach pomaga przy nim nowej żonie syna.

Spędza w tym domu wszystkie wolne dni. Wiesz, ile czasu potrzebują małe dzieci. Jest kochającą babcią, nie może inaczej.

- Nie martw się, to małe miasto, wiem. Gratuluję! W końcu nie jesteśmy sobie obcy, jesteśmy rodziną. Co więcej, osobiście widziałam, jak spacerowałaś po parku z wózkiem.

Była teściowa nie kryła ulgi. Szanowała byłą synową, a Sonia jest jej wnuczką, ale nie może zrezygnować z nowej rodziny syna! Akceptuje wszystkich.

Tak, niewybaczalne, że zapomniała o urodzinach dziewczynki, ale jest już duża, zrozumie i wybaczy babci, a prezent będzie, właśnie jutro gotowy do wręczenia. 

Relacje z teściową zawsze były wyrównane, istniało między nimi ciche porozumienie o neutralności.

Seniorka od pierwszego dnia znajomości nie lubiła przyszłej synowej, na każde pytanie potrafiła udzielić własnej odpowiedzi, liczyła się tylko z własnym zdaniem.

Miała mało czasu na robienie czegokolwiek w domu, jej odpowiedź była taka sama: "Pracuję". Ale kobieta również pracowała przez całe życie, nawet teraz, na emeryturze, i to znalazła pracę w niepełnym wymiarze godzin.

Wolała milczeć i nie ingerować w rodzinę syna. Dlatego relacje z synową były wyrównane, a więc automatycznie uznawane za dobre.

Kiedy urodziła się Sonia, babcia Maria zawsze była przy niej. Jeśli poproszono ją, by z nią została, nigdy nie odmawiała.

Dziewczynka dorastała, ich spotkania stopniowo stawały się rzadkie i krótkie, a po rozwodzie rodziców w ogóle nie widywały się często.

Po prostu teściowa nie wiedziała, jak się zachować podczas spotkania z synową, ograniczała się do komunikowania się z wnuczką przez telefon. A potem to! Zapomniała o urodzinach!

Jeszcze tego samego wieczoru kobieta zadzwoniła, by umówić się na wizytę u nich, a do koperty włożyła pieniądze na prezent dla Soni. Nastolatki w dzisiejszych czasach tak trudno zadowolić prezentem, więc niech kupuje, co chce.

- Sonia, kochanie, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Wybacz starej kobiecie, zapomniałam, moja pamięć nie jest już taka jak kiedyś! Trzeba wszystko zapisywać w zeszycie. Wiem, że ten tort jest twoim ulubionym, tata przesyła pozdrowienia i gratulacje. Dzwonił do ciebie?

Wnuczka posiedziała chwilę z rodziną w kuchni, a potem poszła do sypialni. Stamtąd mogła usłyszeć, co mówią jej matka i babcia.

- Ula, jesteś teraz moją byłą synową, ale nie jesteś obca. Nie obraź się na mnie, nie odbierz tego źle, to mój syn. Zawsze mu pomogę. Sonia jest już duża, nie potrzebuje mojej uwagi...

- Babciu, nie przestałaś mnie kochać? Nie stałam się twoją byłą wnuczką?

Nagle w kuchni pojawiła się Sonia. Pytanie zaskoczyło kobietę, zwłaszcza że dziewczyna spojrzała jej prosto w oczy.

- Soniu, moja dziewczynko, nie waż się tak myśleć!

Maria wstała, by uściskać dziewczynę, ale ta już uciekała.

- Nie obrażaj się na nią. Rozumiesz, to nastolatka.

- Och, dziewczyny, nie jest teraz łatwo nam wszystkim. Niech Sonia mnie odwiedza, nawet nocuje, kiedy tylko chce! Jeśli wszystko będzie w porządku, będę cię odwiedzać i częściej do ciebie dzwonić.

Gdy tylko teściowa cicho wypowiedziała to krótkie słowo "dziewczynki", wewnątrz Uli wszystko wywróciło się do góry nogami.

Było coś, co łączyło je w rodzaju kobiecego pokrewieństwa, którego teraz doświadczały we trójkę.