Jej mąż Oskar jest w tym samym wieku. Kobieta była już mężatką, ma córkę, a dla mężczyzny był to pierwszy raz.

Kiedy dopiero zaczynali się spotykać, Oskar pokazywał się tylko z najlepszej strony. Wszystko, czego dotknął, robił dobrze.

Z łatwością potrafił przybić gwóźdź do półki, ugotować pyszny obiad, w domu umyć podłogi. Nie człowiek, ale złoto!

Dagmara pomyślała: "To szczęście spotkać takiego mężczyznę!"

Jej pierwszy był zupełnym przeciwieństwem, nic nie potrafił i nic nie chciał robić. Nie potrafił wyjąć jedzenia z lodówki, żeby je podgrzać i zjeść, a zrobienie kanapki nie wchodziło w grę.

Zmęczona była ściąganiem wszystkich kłopotów na swoje barki, dlatego rozwiodła się z pierwszym mężem. Teraz jest żoną Oskara, a on nie jest taki, jest dobry!

Pierwszy rok małżeństwa minął niepostrzeżenie. Wszystko było po prostu idealne. Postanowili sprzedać mieszkanie i kupić domek.

W końcu dobrze było mieszkać na świeżym powietrzu. Jak tylko się wprowadzili, Dagmara zaczęła zauważać, że jej mąż jakoś osiadł na laurach.

Nie chciał nic robić dla rodziny, dlaczego? W pracy też nie wyszło, objęto go redukcją etatów, a on nie spieszył się, aby znaleźć nowy.

Stopniowo przestał pomagać żonie w pracach domowych, o wiele ciekawiej było leżeć przed telewizorem. Był nowy serial i nikt nie anulował piłki nożnej.

Dobrze, że Dagmara miała samochód. Codziennie musiała dojeżdżać 30 kilometrów do miasta, żeby zawieźć dziecko do szkoły i siebie do pracy.

Wieczorem odbierała córkę, jechały razem do sklepu po zakupy, a potem stały przy kuchence i gotowały obiad.

Przez cały ten czas mąż siedział w domu, nic nie robił, tylko narzekał, że życie stało się dla niego niewygodne. Cały dzień chodził głodny.

Dagmara postanowiła to naprawić. Spakowała walizkę dla męża i kupiła bilet w jedną stronę do teściowej. Tam będzie mu wygodnie. Nie spieszyła się z rozwodem, chciała zobaczyć, co się stanie.

Sześć miesięcy później rodzina znów się połączyła. Mąż zrozumiał, że życie z matką nie jest łatwe, wymagała też od niego pomocy w gospodarstwie domowym.

Mama jest surowa. Kazała mu również zbudować łaźnię, a on nie był przyzwyczajony do takiej pracy. Dokładniej mówiąc, przyzwyczaił się do tego, co miał gdy mieszkał z Dagmarą.

Teraz wrócił do stanu sprzed ślubu, bo żona wybaczyła mu pod jednym warunkiem — będzie pamiętał, że jest mężczyzną i ma obowiązki. Teraz rodzina wychowuje trójkę dzieci i żyje szczęśliwie od 15 lat.