- Kiedy idziesz na nową randkę, zadaj facetowi pytanie o jego byłą. Najważniejsze, żeby mu nie przerywać, tylko słuchać! Uwierz mi, od razu zorientujesz się, czy warto tracić na niego czas.

- Och, Natka, wszyscy mówią coś przeciwnego. Nie wolno rozmawiać na taki temat! A zadawanie takich pytań jest nietaktowne.

- Ale to jest praktyczne! Cenisz swój czas?

Dwie przyjaciółki siedziały w przytulnej kawiarni, spokojnie nalewając herbatę do filiżanek, ciesząc się swoim towarzystwem.

Karina niedawno zerwała ze swoim chłopakiem, spotykała się z nim od dwóch lat, ale nic z tego nie wyszło.

Dziewczyna marzyła o rodzinie, chciała urodzić dziecko, ale jej Adaś nawet o tym nie myślał. Czuł się komfortowo, że była blisko, pielęgnując go i kochał wolność.

Naiwność Kariny zabrała jej dwa lata, po prostu żyła przez cały ten czas nie swoim życiem, wierząc i czekając, aż coś się zmieni w związku.

Po rozstaniu z byłym dziewczyna przez rok mieszkała sama. Przez przypadek spotkała Igora, z którym byli razem na seminarium na temat pracy.

Młodzi ludzie od razu się polubili, chłopak poprosił ją o numer telefonu. Kilka dni później poszli razem na randkę.

Z każdym nowym spotkaniem Igor lubił Karinę coraz bardziej, jednocześnie bała się mu zaufać, aby znowu nie żyć na próżno. Jego schludność i szarmanckość zawsze niepokoiły, były zbyt oczywiste.

Na kolejnej randce para usiadła w kawiarni. Rozmawiali, młody człowiek komplementował swoją dziewczynę, a ona ze zdenerwowania rozlała sos.

Igor wyjął z kieszeni papierową serwetkę i wytarł wszystko. Wydawałoby się, o co tyle hałasu? On jest uważny!

Następnym razem, gdy ponownie przyszli do tej kawiarni, przed złożeniem zamówienia, Igor wyjął z kieszeni antyseptyczne serwetki, ostrożnie wytarł powierzchnię stołu.

- Przepraszam, po prostu bardzo lubię czystość.

Ten moment zaalarmował Karinę. Nagle przypomniała sobie słowa przyjaciółki. A co, może by tak sprawdzić w praktyce? W luźnej rozmowie dziewczyna zapytała jakby przy okazji, dlaczego zerwał z byłą dziewczyną?

- Była po prostu brudna. Mieszkanie z nią było dla mnie nie do zniesienia, wszędzie porozrzucane rzeczy, nic nigdy nie było na swoim miejscu.

Meble były poplamione, w szafie wszystko się piętrzyło, niczego nie można było znaleźć. Codziennie zakładałem nową koszulkę czy bluzkę, a ona miała problem, żeby to upilnować?

Nie prała ich ręcznie, wrzucenie do pralki i włączenie trybu zajmowało jej 5 minut. I tyle!!! W domu był bałagan, ale ona nie dbała o siebie, przez tydzień nie mogła umyć włosów, nie miała fryzury, nie miała makijażu. Na początku była taka ładna, a potem...

Karina poczuła, że jej nogi stają się ciężkie, a usta wysychają. Chciała coś powiedzieć, ale przypomniała sobie przyjaciółkę, która kazała jej milczeć i słuchać.

Sięgnęła po filiżankę herbaty i kontynuowała milczenie. Igor, najwyraźniej podekscytowany, mówił dalej.

- Wyobrażasz sobie, że kiedy poszła zapisać dziecko do przedszkola, po drodze zgubiła akt urodzenia. Jak można być tak nieuważnym? Przecież to dokument!

- Dziecko? Czy ty masz dzieci?

- Przepraszam, nie powiedziałem od razu. Mam nadzieję, że to nie problem? Mam córkę, ma cztery lata. Jestem rozwiedziony od roku.

- Nie, oczywiście, że nie. Dzieci są dobre, szczęście bycia mamą lub tatą.

Wieczorem Karina zadzwoniła do przyjaciółki.

- Natka, chodźmy do kawiarni na ciastko! Mój smakołyk! Miałaś rację! Twój lifehack zadziałał! Uratował mi rok życia!