Kiedyś małżonek zdradził Krystynę, ale ona mu wybaczyła i zdecydowała, że z tego powodu nie powinni się rozwodzić i rujnować rodziny. I teraz żyją w zasadzie dobrze.

Andrzej ma dobre wykształcenie, a wszystko to dzięki Krystynie, która nieustannie wspierała go we wszystkim. Teraz Andrzej ma całkiem dobrą pracę i całkiem dobrze zarabia.

Krysia miała to wszystko dużo wcześniej, ale nie chciała utrzymywać rodziny z własnych pieniędzy, więc zmusiła męża do nauki. Starali się tylko ze względu na syna, którego chcieli wychować w dobrych warunkach.

W końcu są razem od dziesięciu lat. Krystyna i Andrzej postanowili uczcić rocznicę ślubu i oczywiście zaprosili na nią swoich krewnych i bliskich przyjaciół. Krysia zaczęła zbierać pieniądze na wyjątkowy prezent dla męża sześć miesięcy przed tą rocznicą, by uczcić dziesiąty rok razem. Nie zapomniała nawet o gościach i przygotowała dla nich drobne upominki, aby nie nudzili się podczas uroczystości.

Wiele osób składało bardzo interesujące gratulacje, a Krysia i jej mąż słuchali ich z wielkim zainteresowaniem. Jednak nagle przyszła kolej na Andrzeja, który powiedział, co myśli o swojej żonie i sam musiał jej złożyć życzenia, ponieważ ona zrobiła to już na początku uroczystości. Andrzej z niezbyt wesołym wyrazem twarzy wstał, wyszedł na scenę i zaczął mówić:

- Jesteśmy małżeństwem już całą dekadę... Cały ten czas zmarnowałem...

Krystyna wraz ze wszystkimi gośćmi natychmiast zmieniła wyraz twarzy i spojrzała na męża z poważną miną. W końcu ciszę przerwała matka jej męża, która już po pięciu minutach powiedziała, że jej syn absolutnie nie ma mózgu i tak naprawdę bardzo kocha żonę i jest jej wdzięczny za wszystko, ale nie może tego powiedzieć własnymi słowami.

Krysia była bardzo zdenerwowana i miała łzy w oczach, ponieważ po tak długim czasie małżeństwa nie spodziewała się usłyszeć takiej przemowy od ukochanego. Dziewczyna postanowiła nie pokazywać, że jest urażona, więc udawała, że już zapomniała o słowach Andrzeja.

Dwa dni po zaskakującej rocznicy ślubu poważnie zastanawiała się, czy warto dalej żyć z takim małżonkiem. Zawsze próbowała dbać o relacje z Andrzejem w małżeństwie, ale w końcu przekonała się, ile to było warte.

Andrzej po prostu powiedział wszystko, jakby ta wyjątkowa uroczystość nie dotyczyła ani jego, ani Krystyny. Nie chciała już być wyrozumiałą żoną, która będzie tolerować zachowanie swojego małżonka i wybaczy mu wszystko. Jej cierpliwość się skończyła. Tydzień później zdecydowała, że ma dość takiego życia i złożyła pozew o rozwód.

- Skoro zmarnowałeś swój czas ze mną, ułatwię to nam obojgu i po prostu się rozwiedziemy, aby nikt więcej nie musiał marnować swojego czasu w ten sposób. Teraz możesz poszukać żony, z którą nie będziesz marnował czasu — powiedziała  do Andrzeja.

Nawet nie pomyślał, że rozwiedzie się z żoną, ponieważ myślał, że potraktuje to jako żart i będą dalej żyć jak wcześniej, ale ona nie chciała go dłużej znosić. Nie chciała słuchać wymówek męża. Wiedziała, że to się nigdy nie skończy i że jej mąż będzie żartował w ten sposób przez długi czas.

Zgodnie z obietnicą, złożyła pozew o rozwód, a następnie po prostu wyrzuciła wszystkie rzeczy męża przy wejściu i pewnego dnia zmieniła zamek, aby nigdy nie wrócił do mieszkania.

Andrzej chciał wrócić, ale Krysia nie żywiła już żadnych uczuć do byłego i nie zamierzała wpuścić go do domu. Doszło nawet do gróźb, ale nie wpłynęło to na decyzję kobiety. Teraz zdała sobie sprawę, że nigdy nie powinna była rozpoczynać związku z mężczyzną takim jak Andrzej.