Miałam inne priorytety i wartości w życiu, chciałam podróżować, chciałam zobaczyć, jak najwięcej krajów i poznać wszystkie kultury i narodowości.

Oczywiście planowałam wyjść za mąż, ale najpierw chciałam zrealizować się jako osoba, wspiąć się po szczeblach kariery i zrobić coś naprawdę ważnego dla naszej planety, coś, co mogłoby zmienić życie całej ludzkości na lepsze.

Jeśli chodzi o moją rodzinę, było po prostu cudownie, wszyscy krewni dobrze się dogadywali, nigdy się nie kłócili i wspierali w trudnych sytuacjach życiowych. Moja mama była po prostu świętą kobietą, zawsze była po mojej stronie, nawet jeśli myliłam się w niektórych momentach mojego życia.

Ze względu na jej szczerość, dobroć i chęć niesienia pomocy wszystkim dookoła, nadałam jej przydomek — Matka Teresa. Moja mama jest bardzo piękna, wygląda cudownie, dba o siebie i troszczy się o siebie. Czasem nawet nazywamy się siostrami, bo tak młodo i świeżo wygląda moja mama.

Jestem zdeterminowaną dziewczyną i kiedy dorosłam, nie zrezygnowałam z mojego początkowego marzenia, a mianowicie zobaczenia całego świata. Aby z powodzeniem i bez żadnych problemów podróżować po całym świecie, dostałam pracę jako menedżer w dużej firmie turystycznej. Moja mama, kiedy dowiedziała się, że dostałam upragnione stanowisko, była szczerze szczęśliwa.

Podczas jednej z kolejnych podróży służbowych poznałam młodego chłopaka, który również pracował jako menedżer, ale w innej korporacji. Facet miał na imię Stanisław, był po prostu fenomenalnie przystojny, bardzo dbał o swoje ciało i wygląd, no cóż, ogólnie rzecz biorąc, nie był zwykłym mężczyzną, a gwiazdą Hollywood. Nawiasem mówiąc, ja też nie jestem brzydka, mam zgrabne ciało i wybitne kształty.

Rok później, Staś i ja postanowiliśmy spróbować zamieszkać razem. Jak się okazało, życie z tym mężczyzną było dla mnie wygodne i przyjemne, więc postanowiliśmy się pobrać.

Mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu niedaleko moich rodziców. Nie, nie myśl, niczego nie potrzebowaliśmy, zwłaszcza jeśli chodzi o finanse, po prostu nie zdecydowaliśmy w tym momencie, w którym kraju świata chcielibyśmy mieszkać.

Moja mama bardzo lubiła Stasia, cieszyła się moim szczęściem i zawsze mówiła, jakie to szczęście, że go mam. Mama zaczęła odwiedzać nas bardzo często, prawie codziennie.

Nie przychodziła do nas z pustymi rękami, ale za każdym razem przynosiła dla Stasia potrawy, które lubił.

Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, czym mogą się okazać te wszystkie tak zwane kurtuazyjne wizyty. Pewnego dnia wróciłam do domu trochę wcześniej z pracy i zobaczyłam moją mamę i Stasia siedzących razem na kanapie i przytulonych do siebie, jego ręka powoli zsuwała się w dół talii mojej mamy, gdy nagle zauważyła, że weszłam do pokoju.

Ta para zdrajców odskoczyła od siebie jak oparzona, na ich twarzach widać było panikę i zmieszanie, nie wiedzieli, co powiedzieć i co zrobić, patrzyli na mnie, na moją reakcję.

Nic im nie powiedziałam, tylko odwróciłam się i wyszłam z głośnym trzaśnięciem drzwiami. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że w tym życiu nie można ufać nikomu, nawet najbliższym krewnym.

Nie oczekuj dobra od ludzi, bądź wobec nich ostrożny, ponieważ nawet twoja własna matka może cię zdradzić.