Mamy złą sytuację w rodzinie, a wszystko dlatego, że moja mama zawsze zachęcała moją młodszą siostrę do konkretnego zachowania, a teraz musi sobie radzić z tym, co zrobiła.

Moja siostra ma dwadzieścia jeden lat. Teraz przyszła z wiadomością, że jest w ciąży. I to z kim! Z takim samym młodzikiem, jak ona, a jego rodzice nie dali się zmylić i wysłali go tysiąc kilometrów od domu do krewnych, żeby nie brać odpowiedzialności za tę ciążę.

Mama zabroniła dokonania zabiegu, mimo że siostra była we wczesnej ciąży.

- Dzieci to kwiaty życia, rozumiesz, najpierw zostań mamą, wtedy dowiesz się, jakie to piękne. - Mama mawiała. - Pomogę ci we wszystkim, postawimy twoje dziecko na nogi.

Jak na ironię, moja siostra miała nie jedno, a dwoje dzieci. Dwóch pięknych chłopców. Moja siostra miała trudny poród i dużo czasu zajęło jej dojście do siebie, a przez cały ten czas moja mama opiekowała się dziećmi.

Nie mieszkałam wtedy z mamą, mój przyszły mąż i ja mieszkaliśmy osobno. Ale aktywnie im pomagaliśmy, ponieważ moja siostra nie mogła pracować, a mama była na urlopie z dziećmi. Moja babcia im pomagała, ale jej emerytura nie wystarczała na utrzymanie czterech osób.

- Niech moja córka zdobędzie wykształcenie, a potem się zamienimy, ona pójdzie na urlop macierzyński, a ja pójdę zarabiać pieniądze.

Moja siostra zdecydowała inaczej. Po ukończeniu szkoły siostra uciekła z domu i zostawiła dzieci matce. Zadzwoniła ze stolicy i powiedziała, że nie planuje powrotu, bo nie potrzebuje dzieci.

- Mamo, jak chciałaś wnuki, to je sobie weź. Nie chciałam tych dzieci, zrujnują mi całe życie. I nie waż się mi ich dać, ukryję się i nigdy więcej mnie nie zobaczysz.

Mama była zszokowana zachowaniem siostry, ale ja nie byłam zaskoczona, wiedziałam, że jest zdolna do czegoś takiego.

- Co za koszmar, kogo ja wychowałam? Miałam nadzieję, że po porodzie zrozumie, że macierzyństwo jest cudowne. Ale uciekła i zostawiła wszystko mnie. Nie wiem, co robić w tej sytuacji.

Potem wszystko wróciło do normy, mama wzięła dzieci pod opiekę, dostała pracę. A moja babcia zajęła się dziećmi.

Później ja wyszłam za mąż za mojego chłopaka. Postanowiliśmy poczekać z narodzinami dziecka. Chociaż babcia mojego męża zostawiła mu w spadku mieszkanie, nadal wymagało ono remontu. I to były wszystkie pieniądze i wysiłek.

Przez kilka lat ulepszaliśmy z mężem nasze gniazdko, czasem nawet wyjeżdżaliśmy na wakacje. Ja pracowałam i pomagałam mamie finansowo. Mąż podchodził do tego spokojnie, rozumiał, że sytuacja jest trudna.

Miałam już dwadzieścia osiem lat i zdecydowaliśmy z mężem, że jesteśmy gotowi na dzieci. Jakiś czas później dowiedziałam się, że zaszłam w ciążę, chociaż początkowo były problemy, które wymagały pewnego leczenia.

Postanowiłam podzielić się tym cudownym wydarzeniem z moją mamą i przywiozłam do jej domu zdjęcie USG. Kupiłam tort i balony.

- Co to za okazja? - zapytała mama, uśmiechając się.

Powiedziałam jej, że jestem w ciąży, a twarz mamy zmieniła się dramatycznie. Widać było, że nie jest ze mnie zadowolona. Byłam zszokowana jej reakcją.

- Czy to wczesna ciąża? Nie powinnaś przypadkiem dokonać zabiegu?

Jej pytania sprawiły, że zrobiło mi się niedobrze.

- Czy ty postradałaś zmysły? Staraliśmy się z mężem o dziecko, jestem dorosłą kobietą z własnym mieszkaniem, a ty sugerujesz mi zabieg?

- Nie jestem szalona. Jak mam sobie sama poradzić z wnukami? Pomyśl o swoich siostrzeńcach. 

Zaczęłam dławić się łzami. Tak bardzo cierpiałam, że mama zasugerowała mi zabieg ze względu na moje samolubne potrzeby. Uciekłam od mamy, usiadłam i czekałam na męża na ulicy. W domu nie mogłam się uspokoić. Moja mama postanowiła zadzwonić do mnie 24 godziny później.

- Przepraszam za to, co wczoraj powiedziałam. Ale może nie powinnaś mieć teraz dziecka.

Nie wiem, gdzie indziej mogłabym się udać, zwłaszcza że mój mąż i ja mamy wszystko, czego potrzebujemy, aby mieć dziecko. Nie chcę czekać, aż moi siostrzeńcy dorosną, chcę żyć swoim życiem. Mama sama jest sobie winna, że musi teraz wychowywać dwójkę dzieci, powinna była opiekować się córką, a nie namawiać ją do rodzenia dzieci.

Mąż zdał sobie sprawę, że tak dalej być nie może. Zadzwonił do mamy i porozmawiał z nią. Nie wiem, o czym była rozmowa, ale moja matka przestała się ze mną kontaktować. Myślę, że moje dziecko będzie miało tylko babcię ze strony męża.