Kasia od kilku lat żyje w konkubinacie. Ona i Andrzej mają plany na przyszłość, ale współlokator kobiety nie spieszy się z oficjalnymi oświadczynami. Po ostatnich wydarzeniach nie jest pewna, czy chce dalej budować z nim związek.

- Z Andrzejem poznaliśmy się rok po jego rozwodzie. Wiedziałam, że ma syna. Teraz dziecko ma osiem lat — mówi Kasia.

Andrzej spotykał się z synem, płacił alimenty, a Kasia nie wdawała się w szczegóły. Nigdy nie przywiózł chłopca do domu, spędzali czas albo na neutralnym terytorium, albo w domu rodziców Andrzeja.

- Mam mieszkanie. Jednopokojowe, ale własne. Weźmiemy z mężem kredyt hipoteczny na coś większego, ale jednopokojowego mieszkania nie sprzedam. A ponieważ Andrzej nie miał własnego mieszkania, zamieszkał ze mną. Cały czas przyprowadzał Julka — mówi ze złością Kasia.

Wszystko zaczęło się niewinnie. Potem teściowa zachorowała i nie chciała zarazić wnuka. Jednak Julek coraz częściej przebywał z ojcem, ponieważ jego matka zajęła się swoim życiem osobistym. Wtedy Kasia zrozumiała, jaki błąd popełniła, wybierając mężczyznę z przeszłością.

W każdy weekend Andrzej zabierał syna do siebie. To był warunek jego byłej żony. Mówią, że jego życie osobiste jest poukładane, jednak Kasi się to nie podoba.

Nie ma nic przeciwko Julkowi i nie przeszkadza mu w kontaktach z ojcem, ale nie zamierza tolerować cudzego dziecka na swoim terytorium. Co więcej, chce odpocząć w weekendy, a nie zabawiać pasierba i tańczyć do jego melodii.

- Jego dziecko jest teraz twoim dzieckiem. Będziesz musiała znosić Juliana. Jakbyś nie wiedziała, że Andrzej ma syna. Musisz kochać chłopca, a nie narzekać na męża — zwróciła się do niej teściowa.

- Muszę kochać swoje dzieci, a nie cudze. Buduję relację z Andrzejem, a nie z jego synem. Nie jestem jego mamą! - odpowiedziała jej Kasia.

Kasia zdaje sobie sprawę, że to nie wina chłopca, ale, jak to mówią, nie można być miłym na siłę. Zdaje sobie sprawę, że przez swoją kategoryczną postawę może stracić Andrzeja, ale nie zamierza zmieniać swojej decyzji. Kobieta jasno określiła swoje stanowisko. Nie zamierza mieszkać z nim pod jednym dachem.

Kasia jest świadoma swojej decyzji, ale uważa Andrzeja za winnego wszystkiego. Kiedy zaczęli budować związek, nie komunikował się tak aktywnie z synem i nie zabierał go na weekendy.

I tutaj, z powodu byłej żony, ich związek rozpada się na jej oczach. Kasia nie jest przyzwyczajona do swojego pasierba i nie zamierza się do niego przyzwyczaić.