- Szef był trochę zdenerwowany. Nie lubi, gdy ludzie się spóźniają. Dlaczego twoja mama ci nie pomogła? Czy ona też jest chora?

- Nie...

Teresa i jej mąż są małżeństwem od sześciu lat. Najpierw mieszkali z jej teściową i oszczędzali na kredyt hipoteczny. Przez dwa i pół roku musieli żyć w trybie zaciskania pasa. W tym czasie wszystko się wydarzyło, ale Teresa starała się zachować spokój, ponieważ zdawała sobie sprawę, że nie jest panią domu.

Kupili mieszkanie blisko matki Teresy. Jednak matka szybko umyła od tego ręce. - Wyszłaś za mąż, sama rozwiązujesz swoje problemy. - Teresa była pewna, że jej mama zobaczy wnuka i zmięknie, ale tak się nie stało!

Anna nie była zbyt szczęśliwa, że jej córka będzie teraz mieszkać blisko niej. Nie była nawet podekscytowana, gdy dowiedziała się, że wkrótce zostanie babcią. Stała na stanowisku, że rodząc dziecko, nie można liczyć na babcię.

Teściowa natomiast uważała, że trzeba opiekować się dzieckiem i poświęcać mu każdą minutę swojego czasu, ale mieszkała daleko, więc nie mogła pomóc.

- Mama nawet nie chce nas więcej odwiedzać, zawsze zasłania się pracą i domkiem letniskowym. Mówi też, że od płaczu dziecka boli ją głowa. Moja teściowa chętnie nas odwiedza i pomaga, kiedy tylko może, ale moja mama jest całkowicie obojętna na dziecko — wzdycha Teresa.

Miała nadzieję, że jej mama wkrótce pokocha wnuka. Co więcej, właśnie przeszła na emeryturę i mogła bezpiecznie opiekować się Cyrylem, dzięki czemu Teresa mogłaby pracować, ale niestety.

Z niecierpliwością czekała na moment, kiedy jej syn pójdzie do przedszkola. Żyli wtedy na skraju ubóstwa, ponieważ wypłata męża nie była wystarczająca. Przez jakiś czas mąż siedział na urlopie tacierzyńskim, a żona pracowała. To nieco polepszyło ich sytuację.

Cyryl po raz pierwszy poszedł do żłobka, gdy miał 2,5 roku. Za pierwszym razem była to adaptacja, więc Teresa nie mogła pracować. Dopiero po dwóch tygodniach jej syn został tam na cały dzień, a potem były niekończące się dni chorobowe. Dyrektor ostrzegł Teresę, że nie będzie tolerował nieobecności.

Pewnego ranka jej syn obudził się i znów miał gorączkę. Teresa nie mogła wziąć zwolnienia lekarskiego, ponieważ musiała zamknąć projekt. Pobiegła do mamy, aby z nią negocjować.

- Teresa, nie uzgodniłaś tego ze mną! Jak można zostawić komuś chore dziecko?

- Nie dadzą mi znowu zwolnienia lekarskiego, wiesz? Zwolnią mnie! Nie mogę zostać bez pracy!

Wtedy Teresa pomyślała, że czas poszukać niani. Kiedy jej teściowa się o tym dowiedziała, była wściekła...

- Twoja własna mama jest przy tobie i nie chce ci pomóc? Tak nie może być! Gdybym mieszkała w pobliżu, spędzałabym z wnukiem całe dnie.

Ogólnie rzecz biorąc, Teresa potrząsnęła głową, ale nigdy nie znalazła niani — to było zbyt drogie dla ich rodziny. Sama wzięła dzień chorobowy, zabrała syna do żłobka, a dwa dni później znów zachorował.

Teściowa zaczęła dzwonić do matki Teresy i prosić ją o pomoc. I tak cały dzień siedzi w domu. Cyryl jest posłusznym i dobrze wychowanym chłopcem, nie powinno być z nim żadnych problemów.

- Nie! Moja przyjaciółka zaprosiła mnie na urodziny. Nie będę siedzieć z chorym wnukiem. Zarażę się od niego. Chcieli szukać niani — niech szukają! - Anna krzyczała do telefonu.

Teściowa zaproponowała, żeby synowa przywiozła wnuka rano i po prostu zostawiła go matce. Może w ten sposób zbudują jakąś więź. Teresa tak właśnie zrobiła.

Mama nie otworzyła. Co więcej, Teresa chciała otworzyć drzwi własnym kluczem i zauważyła, że matka zmieniła zamek. Martwiła się, więc zadzwoniła do mamy, by się upewnić, że nic złego się nie stało.

- Żyję i mam się dobrze. Nie szukaj mnie. Nie otworzyłam, to nie otworzyłam. Jakbym nie wiedziała, że planujesz zrzucić na mnie swojego dzieciaka.

- Mamo, dlaczego nie otworzyłaś drzwi i nie wyjaśniłaś tego jak należy? Cały dzień nie mogłam znaleźć sobie miejsca! - Teresa była oburzona.

- Bo nie możesz zrobić ze mnie darmowej opiekunki. Mówiłam ci już sto razy, ale widzę, że nic nie rozumiesz! I powiedz teściowej, żeby do mnie nie dzwoniła — to niczego nie zmieni.

W każdym razie tego dnia Teresa zabrała syna do koleżanki, a wieczorem przyjechała teściowa, aby jej pomóc.