Oszukał mojego męża, mówiąc, że tak bardzo za nim tęsknił, że został u nas na dwa tygodnie. To miał być rodzinny weekend. Minęło sporo czasu.
- Wstawaj! Chcę kawy! I jestem głodny!
Obudziłam się, gdy ktoś szturchnął mnie w ramię.
- W kuchni jest całe jedzenie. Zrób sobie coś!
- Nie wiem jak. Mama powiedziała, że masz się mną opiekować. Jestem gościem!
- Nie możesz wsypać owsianki i podgrzać jej w mikrofalówce? Jest też ekspres do kawy!
Byłam bardzo zła, ponieważ moja córka nie dawała mi spać przez całą noc, więc planowałam spać z nią rano. Minęło 15 minut.
- Wstawaj! Nie mogę włączyć tego badziewia!
- Masz 20 lat! Wypełzłeś z jaskini? Wygoogluj to, jeśli nie jesteś wystarczająco bystry.
- Ale moja mama powiedziała...
- To, co powiedziała twoja mama, absolutnie mnie nie interesuje. Zostaw mnie!
Byłam u kresu wytrzymałości. Gdy tylko zasnęłam, brat mojego męża ponownie wszedł do naszego pokoju.
Daj mi swoją ładowarkę, mój telefon nie działa — tym razem obudził moją córkę. Zdałam sobie sprawę, że nie będę w stanie dłużej spać i nakrzyczałam na niego. Kilka minut później dostałam telefon od teściowej.
Z życia wzięte: "Jeśli dzieci nie chcą mi pomóc, sama zadbam o swoją starość"
Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak
Adam Strycharczuk pogrążony w smutku i żałobie. Właśnie poinformował fanów, że pożegnał jedną z najbliższych osób w życiu
Modlitwa do tego apostoła czyni cuda w finansowych tarapatach. Wystarczy kilkukrotnie ją odmówić z głęboką wiarą, a stanie się to, na co czekamy
- Kto cię nauczył tak traktować gościa? Nie możesz go nakarmić? Co z ciebie za gospodyni?
- Twój syn już u nas mieszka. Poza tym ma już 20 lat, a jego ręce wyrastają z właściwego miejsca. Mam w ramionach noworodka i mam się kim opiekować. Jak ci się nie podoba, to przyjedź po syna. Do widzenia!
Poszłam do kuchni po coś do jedzenia i zrobić temu bezrękiemu mężczyźnie kawę. Gdy tam dotarłam, serce prawie mi stanęło — szwagier w ciągu kilku godzin zrobił w kuchni prawdziwy śmietnik. Nie zwracał na mnie uwagi, bo aktywnie rozmawiał z kimś przez telefon.
- Nie martw się, będziesz spał u mnie. Nie będę miał nic przeciwko, ale larwa jest jedyną, która krzyczy w nocy.
- Cześć! - krzyknęłam, żeby brat męża zorientował się, że jestem blisko, więc lepiej uważać na język.
- Po pierwsze, moja córka nie jest "larwą". Po drugie, pakuj się i wynocha — dodałam.
- O czym ty mówisz? To jakiś żart!
- Nie rozumiesz zbyt dobrze ludzkiego języka, prawda?
Wieczorem musiałam wysłuchiwać narzekań męża i tłumaczyć mu, dlaczego wyrzuciłam szwagra na ulicę. Powiedział, że teściowa jedzie do nas z awanturą, więc zapowiada się fajny wieczór.
Odezwałam się do męża i powiedziałam, że nie mam ochoty widzieć jego krewnych w moim mieszkaniu. Mam się kim opiekować, więc nie zamierzam zabiegać o względy szwagra, ani teściowej.
Kiedy teściowa wtargnęła do domu, zaczęła krzyczeć jak wariatka. Obrzuciła mnie błotem od stóp do głów, zabrała rzeczy młodszego syna i wyszła. Zastanawiam się, na co liczyła. Myślała, że po porodzie będę biegać za szwagrem? Nie ma mowy!