Jesteśmy małżeństwem od około 10 lat i mamy syna i córkę. Mój mąż bardzo ich kocha. Pewnego dnia przyszłam niezapowiedziana do domu teściowej. Bardzo dobrze się z nią dogadywaliśmy.

W jej kuchni siedział chłopak, wyglądał na około 9 lat. Pił herbatę i zachowywał się jak w domu, jakby nie pierwszy raz odwiedzał Marię. Zapytał ją o coś i nazwał babcią.

Nawiasem mówiąc, mój mąż jest jej jedynym synem. Skąd moja teściowa ma jeszcze jednego wnuka oprócz moich dzieci?

Kiedy Paweł poszedł do swojego pokoju oglądać kreskówki, zadałam krewnej to pytanie. Na początku milczała, ale potem wyznała, że to syn mojego męża.

Urodził się, gdy Waldek był już po rozwodzie z pierwszą żoną. Okazało się, że Marta zaszła w ciążę przed rozwodem, ale nie chciała nic powiedzieć Waldkowi, aby nie został z nią tylko ze względu na syna.

To prawda, potem sam spotkał swoją byłą żonę i dowiedział się, że to jego syn. Pawełek jest kopią ojca.

Z biegiem lat wszyscy o tym milczeli, żeby nie wywołać skandalu. Zapytałam teściową, dlaczego Waldek nie odnowił relacji z byłą żoną. Rozpłakała się i powiedziała, że ona odszedła.

Pawełek jest sierotą, ale pozwalają jej zabierać go do domu tylko w weekendy. Przez te wszystkie lata Waldek nigdy nie odważył się wyjawić swojego sekretu, bo bał się rozwodu.

Zaakceptowałam to i starałam się zrozumieć mojego męża. Teraz jesteśmy w trakcie adopcji Pawełka i nie chcę rozwodzić się z mężem, bo go kocham.