Doszło do tego, że nie mogła zostać sama w mieszkaniu. Zadzwoniłam do mamy, pytając, co zrobimy? A ona na to: "Twoja babcia zostawiła ci mieszkanie — opiekuj się nią!" - skarży się Ula.

Wychowywała się z babcią praktycznie od niemowlęctwa. Jej mama urodziła ją jako studentka, ojciec uciekł, więc zostawiła córkę rodzicom. Kończyła studia, budowała karierę i szukała partnera życiowego.

Babcia karmiła, ubierała, leczyła i wychowywała małą Ulę. Kiedy dziewczynka poszła do pierwszej klasy, jej matka wyszła za mąż. Jej mąż był przeciwny "przyczepie", więc wnuczka została z babcią. Potem znowu rozwód i nowe małżeństwo.

Pewnego dnia przyjechali nas odwiedzić. Po tej wizycie biżuteria babci zniknęła z jej szkatułki. Babcia była tak wściekła, że nawet groziła matce policją. Potem pierścionki się znalazły.

Babcia jest pewna, że to matka się przestraszyła i je podrzuciła, a matka twierdzi, że to starsza kobieta gdzieś je schowała i zapomniała o nich. Po tym incydencie ich komunikacja się rozpadła.

Po ukończeniu szkoły Ula poszła na studia i znalazła pracę na pół etatu. Babcia postanowiła przepisać mieszkanie na wnuczkę, ponieważ zdawała sobie sprawę, że w razie czego córka będzie chciała ją pozwać.

Dziewczyna była bardzo szczęśliwa, ponieważ wkrótce miała wyjść za mąż, a nowożeńcy nie mieli mieszkania. Babcia najwyraźniej doniosła o wszystkim matce. Ona zadzwoniła do mnie i zaczęła mnie atakować, mówiąc, że zmusiłam staruszkę do przekazania mi nieruchomości.

Nie miałam żadnego wpływu na jej decyzję, to była wyłącznie inicjatywa babci. Ostatecznie matka obraziła się na mnie i zignorowała zaproszenie na ślub.

Teraz Ula ma dwoje dzieci, mieszka z mężem w wiejskim domu razem z teściami. Relacje z teściową są normalne, która pomaga synowej i nie wtrąca się w życie młodej rodziny.

Komunikacja z matką jest napięta. Kiedy urodził się pierwszy syn, Ula widziała matkę po raz ostatni, syn teraz ma już 8 lat. Babcia na początku odwiedzała wnuczkę i prawnuka, ale potem przestała.

Wszystkie kłopoty spadły na barki Uli: opiekowała się staruszką, zabierała ją do lekarzy i płaciła za jej leczenie. Przyzwyczaiła się już do takiego szalonego rytmu życia, ale to nie był koniec.

Pewnego dnia otrzymała telefon od sąsiadki, która powiedziała, że jej babcia zachowuje się nieodpowiednio. Wpycha się do cudzych mieszkań i mówi, że to jej miejsce. Najgorsze było to, że krewna wszystkiemu zaprzeczała i powtarzała, że nie ma z tym nic wspólnego.

"W każdym razie zabrałam ją do lekarza, bo jestem przekonana, że nie można zostawić babci samej. Co ja mam teraz zrobić? Nie zabiorę jej do siebie, to nie mój teren, a nie mogę się wprowadzić z dzieckiem" - martwi się wnuczka.

Popularne wiadomości teraz

Zamiast "cześć" usłyszałam "jestem żoną Waldka". To było druzgocące

Przez wiele lat ukrywała prawdziwe nazwisko. Jak faktycznie nazywa się Beata Tyszkiewicz

Nowe, zaskakujące informacje na temat stanu zdrowia córki Ewy Błaszczyk. Jest nadzieja

Ujmujące listy księcia Karola ujrzały światło dzienne. Z kim korespondował następca brytyjskiego tronu

Pokaż więcej

Nie może porzucić swojej rodziny na rzecz opieki nad babcią, a generalnie rodzicami powinny zajmować się dzieci, a nie wnuki.

Ula nie prosiła o mieszkanie, nie mieszka tam. Babcia nie zgadza się na opiekunkę, a wnuczka nie ma pieniędzy na całodobową opiekę.

"Mama przez te wszystkie lata nawet nie zapytała, jak zdrowie babci, i chce mi coś zarzucić?" - podsumowuje Ula. Jak myślisz, kto powinien opiekować się starszą krewną?