W tamtym czasie Lidka i jej mąż mieszkali w jednopokojowym mieszkaniu. Było tak małe, że nie było nawet miejsca na łóżeczko, a potem dowiedzieli się na USG, że będą mieli bliźniaki.

- Powinnaś wziąć kredyt hipoteczny — powiedziała jej teściowa.

- Jak ja go spłacę?

- Stefan dobrze zarabia, a do urlopu macierzyńskiego jeszcze daleko. Dasz sobie radę!

- Co będziemy robić, gdy pójdę na urlop macierzyński?

- Pomogę ci. Myślę, że twoi rodzice też nie zostaną pominięci.

- Lidka, damy sobie radę! - zachęcał jej mąż.

Mieli pieniądze na pierwszą ratę, bo planowali kupić samochód. Lidka pracowała do ostatniej chwili — z pracy prawie pojechała na porodówkę. Zdrowie pozwalało jej pracować, więc nie odpoczywała.

Jednak po urodzeniu dzieci kobieta zdała sobie sprawę, jakie to trudne. Pieniędzy nie starczało nawet na najpotrzebniejsze rzeczy.

Lidka była tak zmęczona, że padała z nóg. Nie mogła spać ani w dzień, ani w nocy. Macierzyństwo przypominało bezkresne piekło, które dotykało tylko ją.

Jej mąż ciężko pracował, odpoczywał, dobrze spał i spotykał się z przyjaciółmi.

- Dlaczego nie ma nic do jedzenia? Ale bałagan! - Stefan był oburzony, gdy wrócił z pracy.

- Nie mam czasu, nie rozumiesz? Nie zdążyłam nawet umyć zębów.

Matka Stefana tylko dolewała oliwy do ognia i dawała jej niepotrzebne rady. Synowa nie otrzymała od niej żadnej pomocy, a swojemu synowi mówiła:

- Nie rozumiem, dlaczego ona jest taka zmęczona. Dzieci śpią cały dzień. Mogła w tym czasie idealnie posprzątać dom. Kiedy byłeś mały, też pracowałam w fabryce. Tata nigdy nie narzekał!

Stefan tylko westchnął. Chciał nie tylko czystości i porządku, ale także czułości. Mężczyzna zapominał, kiedy jego żona spała w sypialni.

Czasami wkradały się myśli o niewierności. A jego mama zasugerowała znalezienie "dziewczyny".

Pewnego razu teściowa wyszła z dziećmi na spacer, żeby synowa zrobiła porządek, ale bidulka zasnęła.

Co za niegrzeczna dziewczyna! Ze złości seniorka skoczyła na Lidię i zaczęła nią potrząsać.

- Och, ty! Obiad niegotowy... Nie posprzątane... A ty śpisz! - złościła się krewna.

- Nie zauważyłam, nawet kiedy zasnęłam.

- Wstań i wypierz ubrania dzieci. Trzeba je prać ręcznie.

- Dario, dlaczego zawsze podnosisz na mnie głos?

- Nie radzisz sobie! To niech mama przyjdzie i ci pomoże!

- Jest w szpitalu po udarze.

- Nie obchodzi mnie to!

Na tym się nie skończyło. Kilka godzin później Stefan wrócił do domu z pracy i powiedział żonie.

- Lidka, czas iść do pracy.

- Jak to?

- Mama mówi, że cały dzień zajmowałaś się bzdurami!

- Tak, znowu "mama mówi". Jak mam to wszystko pogodzić?

- Będziesz pracować w domu, kiedy dzieci będą spać. Żona Wiktora zgodziła się pomóc ci w pracy.

- Nie jestem pewna...

- Nie zdajesz sobie sprawy, że brakuje nam pieniędzy? Jestem zmęczony ściąganiem wszystkiego na siebie.

Lidka milczała, by ostatecznie nie zepsuć rozmowy z mężem. Postanowiła zaryzykować. A co, jeśli się uda! Kolega męża wysłał jej sto zdjęć, które miała wybrać i wyretuszować. 

Lidka zdołała wykonać tylko część pracy, a wieczorem trzeba było oddać wszystko. Dziewczynki nie mogły jeszcze bawić się same.

Młoda mama musiała dokończyć wszystko z nimi w ramionach, aby wysłać gotowe zdjęcia na czas.

W nocy zasypiała tuż przy komputerze, bo trzeba było sporządzić raport. Jednak chroniczne zmęczenie dawało o sobie znać. Budziły ją krzyki:

- Lidka, wstawaj!

Nie od razu zorientowała się, co się dzieje i gdzie jest. Dzieci domagały się śniadania, a mąż patrzył na nią z oburzeniem. Potem poszedł do sypialni i dalej spał. To był jego wolny dzień!

Kiedy się obudził, krzyknął na nią, że śniadanie nie było odpowiednie. Chciał jajecznicę, a nie suche kanapki!

Lidka zdała sobie sprawę, że traci już siły. Zrobiło jej się niedobrze, więc przemyła twarz zimną wodą. Miała tak zatkane uszy, że nie słyszała nawet swojego męża.

- Nie mogłaś zrobić porządnego śniadania?

- Nie smakuje ci? A teraz? - Lidka wzięła to i wysypała zawartość talerza na głowę Stefana.

Zaczęła zbierać swoje rzeczy. Kobieta zdecydowała, że nie będzie dłużej tolerować takiej postawy.

Stefan był zaskoczony i po raz pierwszy nawet sam zmienił dzieciom pieluchy. Wziął dodatkowy dzień wolny, aby uporządkować sprawy.

Podczas gdy on bawił się z dziećmi, Lidka po raz pierwszy wzięła kąpiel. Z bąbelkami!

- Kochanie, przepraszam. To się więcej nie powtórzy. Obiecuję ci pomóc. I powiem mamie, żeby więcej ci nie przeszkadzała! - Stefan powiedział z poczuciem winy.