Aby zapewnić sobie spokój i relaks wystarczy wykonać tylko jedno, banalne ćwiczenie. Jeśli zrobimy to sumiennie i poprawnie wpłynie ono korzystnie na cały nasz organizm. Ćwiczenie jest na tyle proste, że możemy je wykonać w każdym miejscu, jeśli tylko dopadnie nas stresująca sytuacja.
W ostatnich czasach niezwykłą popularność zdobywa medytacja oraz joga. Techniki te opierają się na metodach pracy z oddechem, a w konsekwencji pozytywnie wpływają na funkcjonowanie całego organizmu. Ich największą zaletą jest to, że świetnie radzą sobie w walce ze stresem.
Ostatnio w sieci pojawiła się też nowa metoda oddychania, której głównym zadaniem jest wyciszenie i uspokojenie organizmu.
Prawidłowe wykonanie ćwiczenia
Całe ćwiczenie opiera się na przyłożeniu języka do podniebienia, a następnie odpowiednim oddechu. Na samym początku należy wdychać powietrze przez 4 sekundy, a następnie wstrzymać przez kolejne 7 sekund. Ostatnim etapem jest wypuszczenie głośno powietrza z płuc, powinno to trwać 8 sekund.
Nieskończone zalety techniki
Ta innowacyjna metoda ukoi nie tylko problemy ze stresem. Regularne ćwiczenia wyeliminują problemy z zasypianiem, spadek ciśnienia krwi oraz tętna. Co więcej, dzięki zastosowaniu takiego sposobu oddychania można także wyregulować pracę układu pokarmowego.
- Po dwóch, trzech miesiącach regularnych ćwiczeń oddechowych następują bardzo istotne zmiany fizjologiczne w naszym organizmie. Dzięki nim obniżysz tętno i ciśnienie krwi, a także poprawisz procesy trawienne - powiedział w wywiadzie dr Andrew Weil.
Dr Andrew Well jest twórcą opisanej techniki oddychania. Medyk poleca ją każdej osobie, która nie może poradzić sobie ze stresem i zapewnia o wspaniałych rezultatach tej metody.
Przypomnij sobie: Światło dzienne ujrzały nowe fakty, przez lata skrywane przez Kościół. Jan Paweł II był zamieszany w sprawę
Jak informował portal Kraj: Ile razy można odgrzać jedzenie bez ryzyka zatrucia? Jak bezpiecznie zjeść poświąteczne pozostałości
Kraj pisał również o: Meghan Markle planuje wydać własne czasopismo? Księżnej zamarzył się własny Vogue