Choć na samym początku naszego związku niewiele nam trzeba było, z czasem jednak zdałam sobie sprawę z tego, że Adam kompletnie nie nadaje się na męża. To, co kiedyś mi imponowało, stało się bardzo uciążliwe, gdy zamieszkaliśmy razem.

Ulotne zauroczenie

Mój mąż Adam wychowywał się w rodzinie dość zamożnej, w której ojciec jako głowa rodziny decydował o wszystkim, a matka biegała, jak w ukropie, zaspokajając potrzeby wszystkich domowników. Gdy mały Adaś oznajmił rodzicom, że chce uczyć się grać na gitarze, nie było dyskusji na temat tego, czy kupić gitarę, a jaką synek by sobie życzył. Dorastając w takiej atmosferze, Adam nauczył się korzystania z uprzejmości innych, nie dając nic w zamian.

Poznaliśmy się na uczelni, gdy podczas jednej z uroczystości wydziału Adam z kolegami występowali na scenie, dając muzyczny występ w ramach części artystycznej. Wydał mi się wtedy niezwykle uroczym człowiekiem i niemal natychmiast się w nim zakochałam. Gdy zaczęliśmy związek, obsypywał mnie komplementami, zabierał nad jezioro i grał dla mnie piękne utwory na swojej ukochanej gitarze. Wszystko skończyło się po ślubie, gdy artystyczna dusza Adama nie potrafiła odnaleźć się w normalnej pracy na etacie. Imał się różnych zajęć, co pewien czas zmieniał pracę, aż w końcu rzucił ją całkowicie, tłumacząc mi, że chcę poszukać swojego miejsca na Ziemi.

Odnalazł je na kanapie przed telewizorem, podczas gdy ja miałam na głowie zarabianie pieniędzy na życie i opłaty rachunków. Mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu, A nasi rodzice nie angażowali się w żadną pomoc. Z czasem zdałam sobie sprawę z tego, że nie chcę już tak dłużej żyć i wyjechałam do pracy za granicę. Po czterech latach ciężkiej pracy wróciłam do kraju z budżetem pozwalającym na kupno własnego mieszkania. Byłam już wtedy rozwódką i czułam się wolna. Kupiłam ładne, przestronne mieszkanie, które było świeżo wyremontowane i w przyjaznej okolicy. Przez te wszystkie lata nie utrzymywałam kontaktu z Adamem, który wdał się w romans z jakąś dzierlatką, która podobnie, jak ja przed laty zauroczyła się artystyczną stroną Adama.

Pewnego dnia, gdy szykowałam się rano do pracy, usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam, na progu stał mój były mąż Adam ze swoją nową sympatią. Byłam zbyt zaskoczona, aby pomyśleć jasno i nie wiedzieć czemu, wpuściłam ich do środka. Adam przywitał się ze mną i przedstawił swoją Natalkę.

Gdy poprosił mnie o przenocowanie ich, sądziłam, że to żart, lecz gdy zobaczyłam na klatce schodowej znajome walizki, poczułam gniew. Jak się okazało, po moim wyjeździe Adam miał oczywisty kłopot z opłatami i kazano mu się wynieść z mieszkania. Wrócił więc do domu rodziców, gdzie zatrudniona była młoda sprzątaczka, Natalka.

Adam nie oparł się młodej dziewczynie i uwiódł ją, pozostawiając po sobie znaczącą i coraz bardziej widoczną konsekwencję. Gdy jego rodzice dowiedzieli się o tym,  wyrzucili oboje z domu. Tak o to mój były mąż trafił pod mój adres, ponownie szukając swojego miejsca na Ziemi. Tym razem nie byłam naiwna i odprawiłam ich oboje.