Kilka dni temu ratownicy 9. Państwowej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej gasili pożar na osiedlu mieszkalnym w centralnej części Charkowa. Zaczęło się od ostrzału wroga. Poinformowało o tym 23 marca Państwowe Pogotowie Ratunkowe w obwodzie charkowskim.
Dorota Gardias potwierdza rozstanie ze swoim partnerem: "Chcę wierzyć, że czas wyleczy rany"
"Ogień szalał w mieszkaniu na ostatnim piętrze trzypiętrowego budynku mieszkalnego. Nagle, przez dym i ciemność, ratownik zauważył małe uszy za kanapą. Był to królik domowy, który został sam. Wyniesiony z płonący dom, a potem kierowca wozu strażackiego przez długi czas ogrzewał pod kurtką małego uszatego królika– opowiadali ratownicy.
Poinformowała o tym służba prasowa Państwowego Pogotowia Ratunkowego na swoim profilu na
"Spotkajcie, to jest charkowski królik Lucky. Kilka dni temu był w domu, ale wojna wdarła się w jego życie. W jednej chwili okazał się bezużyteczny i ryzykował straszliwą śmiercią, gdyby nie ratownicy ".
Ponieważ nie znaleziono właścicieli, chłopaki zostawili królika w straży pożarnej. Tam ma swój kącik, jedzenie i opiekę.
Już niebawem ma sprawdzić się przepowiednia Jackowskiego. Jasnowidz jest pewny swojej wizji
"Właściwie wszystko widać w oczach naszych chłopaków, którzy chętnie zgodzili się przedstawić publiczności swojego nowego przyjaciela. Pamiętajcie, że nawet w najciemniejszych czasach zawsze jest miejsce dla człowieczeństwa. To właśnie wyróżnia prawdziwą osobę od „wyzwoliciela”, przypominają w Państwowym Pogotowiu Ratunkowym.
A ty co myślisz na ten temat?
Dziękujemy Ci za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na https://kraj.life/